Lekko zmodyfikowałam samo ciasto, przepis na masę jest już mojego autorstwa i gorąco polecam, bo ciacho jest pyszne- letnie i orzeźwiające z wyraźną nutą kwasowości i smaku moreli.
Morele można zastąpić brzoskwiniami, ale nie będzie już TAK smakować i wyglądać też.
Do masy można też wykorzystać owoce w syropie- przepis w poprzednim poście ( tutaj)
Składniki:
Ciasto białe:
7 białek ( M)
90 g mąki ziemniaczanej
30 g mąki pszennej
3/4 szklanki cukru
łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki octu spirytusowego
Ciasto żółte:
7 żółtek (M)
2 jajka (M)
3/4 szklanki cukru
szklanka mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżki oleju
1 łyżka octu
Masa morelowa
1/2 kg moreli
4 łyżki cukru
sok z połowy cytryny
1 budyń waniliowy
1 galaretka morelowa
Ciasto białe:
Ubijam białka ze szczyptą soli na sztywno i dodaje stopniowo cukier.
Dodaję obie mąki, wymieszane i przesiane razem z proszkiem do pieczenia- mieszam delikatnie ręcznie aż ciasto będzie gładkie.
Na końcu dodaje ocet.
Ciasto wylewam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Ciasto żółte przygotowuje nieco inaczej:
ucieram żółtka razem z całymi jajkami i cukrem około 10 minut- cukier dobrze sie rozpuści, a masa podwoi swoja objętość i dobrze sie napowietrzy.
Dodaje stopniowo mąkę,wymieszaną i przesianą z proszkiem, olej i ocet- dobrze mieszam ale już ręcznie.
Wylewam na ciasto białe- ja nie robię tego bezpośrednio, tyko wylewam na łyżkę i delikatnie rozprowadzam na ciasto- jak widać nie pokryłam całego ciasta, ale to nie ma żadnego znaczenia:)
Ciasto piekę w piekarniku nagrzanym góra/dół w 180 st przez 30 minut ( sprawdzam patyczkiem)
Studzę i przekrawam na dwa blaty, ale w między czasie przygotowuje masę.
Masa.
Morele wkładam na niecałą minutę do wrzątku, po czym natychmiast odcedzam i zanurzam w lodowatej wodzie- obieram skórkę, przekrawam, wyjmuje pestki i dzielę każdą polówkę na cztery części.
Zagotowuje 1/2 litra wody z cukrem i sokiem cytryny.
Budyń rozrabiam w 1/3 szklance zimnej wody.
Do wrzątku wkładam morele i jak sie tylko zagotują dodaje rozrobiony budyń.
Całość gotujemy minutę, nie więcej, bo nam sie owoce zupełnie rozlecą.
Wyłączam i wsypuje galaretkę- dokładnie, ale delikatnie mieszam do rozpuszczenia sie galaretki.
Masę studzę i gdy zaczyna sie żelować wylewam na ciasto.
Przykładam drugim blatem, lekko dociskam i wkładam do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na całą noc.
Przed podaniem posypuje cukrem pudrem.
Smacznego:)