25 kwietnia 2018

Kiszony czosnek niedźwiedzi

Sezon na przetwory ogłaszam otwartym, choć muszę przyznać, ze  zaczął się od miodziku (klik):)
Dzisiaj jednak na tapecie czosnek niedźwiedzi, który u nas już zaczął kwitnąć, a to oznacza, ze sezon wkrótce się skończy, dlatego też podaje przepis na przygotowanie- mój będzie gotowy za jakieś 2 tygodnie
 Opędzlowałam już ogród Mamy i swój- wysuszyłam kilka porcji, a dzisiaj proponuję coś co przedłuży możliwość korzystania z jego dobrodziejstw.
Tutaj(klik) znajdziecie kilka przepisów na wykorzystanie świeżych liści,
a co zrobić z takim kiszonym?
Można dodawać go wszędzie tam, gdzie dodajemy ogórek kiszony czy czosnek, a nawet możną położyć ukiszony listek na kanapce, nie jest już tak surowy czy ostry a smakuje świetnie- oczywiście jeżeli lubi się czosnek
Woda z kiszenia też nadaje się do dosmaczenia potraw i nie wolno jej wylewać!
Moc kiszonek i czosnku chyba wszystkim jest już znana i nie muszę do nich zachęcać, ale polecam przepis do wypróbowania
Z ogonków przygotowujemy z solą i olejem lub oliwą pyszną pastę i wykorzystujemy do doprawiania wiosennych przepisów.
Polecam:)


Składniki:

liście czosnku niedźwiedziego
na każdy słoik
Chrzan - ilość dowolna
1 ząbek czosnku  
1/2 łyzeczki gorczycy
zalewa:
1 wody
1 łyżka soli kuchennej


Liście dokładnie przebieram, myję, osączam i przekładam na czysta ściereczkę i zostawiam do wysuszenia.
Wodę zagotowuję razem z solą i odstawiam do wystudzenia .
Słoiki wyparzam we wrzątku, razem z zakrętkami
Od liści odrywam łodyżki, układam w stosik po 5 i zwijam, począwszy od zwężenia liści
Układam nie za ścisło w słoiku i tylko do połowy wysokości.
W poprzek słoja wkładam chrzan- robi on tu za ochroniarza :)
trzyma czosnek w ryzach i nie pozwala mu wypłynąć na powierzchnię.
Liście muszą być przykryte inaczej się zepsują.
Do każdego słoika wsypuję gorczycę, wkładam po ząbku czosnku i zalewam letnią zalewą.
Słoiki zakręcam.
Po godzinie sprawdzam czy nie potrzeba dolać zalewy, a z reguły trzeba i odstawiam w ciepłe miejsce  na około 2 tygodnie.
Sprawdzam w międzyczasie, czy coś się  z nim złego nie dzieje, wycieram płyn, który wypłynął
Gdy mamy już ukiszony, dokręcam zakrętki i wynoszę do spiżarni
Polecam





15 komentarzy:

  1. zapowiada się interesująco :) muszę podsunąc mamie, ona lubi takie rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie jadłyśmy tego świeżego a co dopiero taki kiszony :P Ale suszony wręcz uwielbiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie lubię czosnku ale dla miłośników zapowiada się świetnie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy takiego nie jadłam, jestem bardzo ciekawa jak smakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś dla mojego taty...:) Fajny przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy pomysł, nigdy nie jadłam takiego czosnku niedźwiedziego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie wypróbuję przepis. Narobiłaś i ochoty pisząc o kiszonym listku na kanapce :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dla mnie to nowość. A czosnek niedźwiedzi uwielbiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Reniu , nie mam czosnku niedźwiedziego. W dzieciństwie znałam miejsca , gdzie rósł. A teraz muszę sobie chyba kupić. Ciesze się , ze podzieliłaś sie z nami tym przepisem. Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  10. Reniu, widać, że u Ciebie praca słoikowa się już zaczęła. Nie robiłam nic z czosnku niedźwiedziego.
    Ale Ty, jesteś skarbnicą wiedzy i masz fajne pomysły. Ciekawy pomysł na wykorzystanie wszystkiego co się da. A potem... jak znalazł.
    Miłego weekendu Reniu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny pomysł. Jeszcze nie jadłam czosnku niedźwiedziego w żadnej potrawie, ale chciałabym spróbować. Tylko z dostaniem go w świeżej postaci jest problem. Może plantację założę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tak właśnie zrobiłam, choć jest go jeszcze mało jak na moje pomysły:)

      Usuń
  12. Jadłam uwielbiam ten smak zwłaszcza do kanapki z pasztetem no i oczywiście wypijam tą wodę samo zdrowie polecam

    OdpowiedzUsuń
  13. Mąż ściął czosnek i zawsze miałam problem co zrobić z niego bo nieprzejadalismy kiedyś zobaczyłam kiszony u Pana Okrasy

    OdpowiedzUsuń

witaj, będzie mi bardzo miło gdy zostawisz ślad po sobie:)