Już w ubiegłym roku miałam ochotę wypróbować przepis :)
I wiecie co, chyba jednak pozostanę przy swoich przepisach a w Tłusty czwartek na pewno usmażę
"klasyczne faworki" (klik), lub "cydrowe faworki (klik)
Nie znaczy to, że lany chrust jest niesmaczny, został zjedzony w całości
ale z chrustem ma niewiele wspólnego.
Nie ma tej chrupkości i smak bardziej pączkowy niż faworkowy.
Za drugim razem dodałam do niego soku z cytryny i ten ewentualnie smakuje już ciekawiej:)
Nie znaczy to tez, że przepisu nie polecam, bo to fajna alternatywa dla tych którzy nie lubią długiego ślęczenia w kuchni, czy gdy zachce nam sie czegoś dobrego.
Te faworki polecam w takie mroźne dni jakie są u nas z ciepłą herbatą ,siedząc pod kocykiem z dobrą książką w ręku :)
Składniki:
3 jajka M
3 łyżki cukru pudru
1,5 szklanki mąki pszennej
150ml mleka
2 łyżki wódki
1 łyżka soku z cytryny
dodatkowo
1 litr oleju ( u mnie rzepakowy)
cukier puder
Oddzielam białka od żółtek- białka ubijam ze szczyptą soli na sztywno.
Żółtka ucieram z cukrem, tak długo aż masa będzie nieco jaśniejsza.
Do żółtek wlewam mleko wymieszane z wódką i dodaję stopniowo mąkę.
Ucieram na gładko.
Na końcu dodaję białka i delikatnie ale dokładnie mieszam.
Użyłam rękawa cukierniczego, ale można masę przelać do grubego worka, odciąć róg- tak żeby średnica otworu miała nie więcej niż 1 cm.
Rozgrzewam olej, robimy próbę- wlewam odrobinę ciasta, jeżeli od razu wypłynie i wokół niego będą widoczne bąbelki to mam odpowiednią temperaturę.
Zmieszam gaz i wlewam ciasto- można robić spiralki lub dowolne wzory, pamiętamy jednak że trzeba będzie obrócić na drugą stronę i przy zbyt długich odcinakach ciasto będzie się łamać.
Smażę z obu stron na złoty kolor.
Usmażone przekładam na ręcznik kuchenny lub serwetki, potem już wystarczy oprószyć cukrem pudrem :)
Smacznego:)
Przepis sobie zapisałam, kiedyś wypróbuję.
OdpowiedzUsuńTaki pączek w śmiesznych kształtach :D Nic tylko zamoczyć w powidłach i jeść :D
OdpowiedzUsuńpomysł dziewczyny genialny :):)
UsuńAle super się prezentuje taki lany chrust ! :)
OdpowiedzUsuńPyszne te chruściki i jak pięknie wyglądają :-)
OdpowiedzUsuńPiękne faworki i piękne zdjęcia. Gdyby te zdjęcia żyły ... Zjadłabym wszystko :D
OdpowiedzUsuńRenia...ale Ty jesteś zdolniacha :) Buziole
OdpowiedzUsuńsmakowicie wyglądają :) choć dla mnie numerem jeden zawsze są faworki :D
OdpowiedzUsuńZnam, smażyłam , najważniejsze, ze łatwe do zrobienia, no i smaczne :)
OdpowiedzUsuńBardzo smakowicie wyglądają! Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńxxBasia
Ojej moja babcia zawsze takie przeróżne cuda robiła. Teraz niestety mogę sobie tylko popatrzeć
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda, nie znam takiego chrustu, ciekawa jestem jak smakuje :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda☺
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam takiego chrustu, może kiedyś spróbuję. Najbardziej lubię taki tradycyjny, chrupiący :-)
OdpowiedzUsuńFajnie wyszły takie esy-floresy!
OdpowiedzUsuńten przepis przypomina mi troszkę recepturę na rozetki - takie smażone ciasteczka na metalowej foremce. Fakt, chrustu nie przypomina, ale smakuje też świetnie :)
OdpowiedzUsuń