13 listopada 2013

Zupa grysikowa babci Emili

Przyznam się Wam kochani, że to moja ulubiona zupka z czasów dzieciństwa jeszcze:)
Gotowała ją babcia Emilka, gotuje ją moja mama, teraz ja i mam nadzieje, że moje dziewczyny będą ją również podawać swoim dzieciom.


Zupa mimo wszystko jest bardzo pożywna dzięki babcinej wkładce.
Mam kilka przepisów, które wyniosłam z domu, które gotuje i bardzo lubię.
Ja lubię, bo mój M niekoniecznie, ale i tak zjeść musi:)
Zupę grysikową gotuję tylko, gdy zostanie mi z poprzedniego dnia rosół.
Można ugotować świeży, ale taki ugotowany wcześniej jest mocniejszy i bardziej aromatyczny.
Dodatkowo potrzebne będą :

2 litry rosołu
6 łyżek kaszy manny ( nie błyskawicznej)
jajko
1 mała marchewka
2 ząbki czosnku
2 łyżki posiekanego koperku

Zagotowuję rosół.
Wolno wsypuję kaszę manną- wsypuję jedną ręką, a drugą cały czas mieszam energicznie zwykłą trzepaczką do piany, aż do ponownego zagotowania zupy.
Na wolnym ogniu gotuję 8 minut, od czasu do czasu mieszając
Dodaję startą na małych oczkach marchewkę i przeciśnięty przez praskę czosnek.
Gotuję jeszcze przez 2-3 minuty- ściągam z ognia.
Jajko roztrzepujemy trzepaczką  i wolnym strumieniem wlewam do gorącej zupy, mieszam.
Robią się takie właśnie farfocle :)
Doprawiam jeszcze ewentualnie do smaku i posypuję koperkiem.
A Wy kochani macie takie dania, do których wracacie?


Pozdrawiam i życzę smacznego:)

7 komentarzy:

  1. Ha, te wkładki pozwalały często dłużej przebywać z dzieciakami na podwórku:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna rozgrzewająca zupa z dodatkiem czosnku. Lubię takie z ...charakterem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zupka jak się patrzy na chłodne jesienne dni. Buziole :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy Ty mogłabyś mnie adoptować , będę jadać tylko zupy :D

    OdpowiedzUsuń

witaj, będzie mi bardzo miło gdy zostawisz ślad po sobie:)