5 listopada 2017

Żurawina

Po grzybach zastał czas żurawiny i podobno mają obfite zbiory:)
 i coś w tym chyba jest, bo tak taniej świeżej żurawiny u nas jeszcze nie było
Ja za żurawiną nigdy nie przepadałam- ale też znałam tylko suszoną, teraz gdy spróbowałam przetworów ze świeżej przekonują się do niej coraz bardziej.
Dostałam sprawdzone przepisy i pewnie wrzucę je jeszcze w tym roku, bo nigdy nie wiadomo jak będzie w następnym, a mam nadzieję że komuś sie przydadzą.
Dzisiaj przepis na sok,.
Chociaż sok to chyba za dużo powiedziane, bo tutaj żeby go otrzymać trzeba go gotować, a mnie sok kojarzy sie z czymś bardziej surowym.
Choć właściwie, jak przygotowuje sok w sokowniku to też jest ściągany na parze.
Przepis od Mamy, podobno z gazetki kościelnej, od sióstr, hm tylko jakich?
Nie wiemy:)
ale jest nieco przeze mnie zmodyfikowany, po odciśnięciu soku, zostało jeszcze dużo owoców pełne smaku i soku i żal było tego wyrzucić.
Przejrzałam jeszcze raz przepis od Beatki (klik) i pomyślałam, ze jest nawet podobny- wlałam jedną butelkę soku, zmiksowałam, ponownie zagotowałam i przełożyłam do wyparzonych słoiczków- odstawiłam i mam pyszny dodatek do wędlin, mies i serów.
Mimo dodania cukru i sok i konfitura jest kwaskowata i gdzieś tam w tyle gorzkawa- przepyszna!
A od Beatki dostałam już przepis na brusznicę (klik) jest świetna, ale tych w tym roku u nas nie było, a szkoda :)


Polecam:)
Składniki:

500g żurawiny
25 dag brązowego cukru"Diamant"
1/2 l wody
sok z połowy cytryny
kawałek imbiru ( ominęłam)



Żurawinę myję i dokładnie osuszam, zasypuję  na noc cukrem ( nie wiem czy to ma sens, bo nic sie po nocy nie zmieniło, ale jak było w przepisie tak zrobiłam)
Rano dodaję 0,5l wody i sok z cytryny ( oraz imbir)- gotuję od momentu wrzenia przez 10 minut.
Przecedzam i wlewam do wygotowanych słoiczków lub butelek, dokładnie zakręcam i odstawiam do wystygnięcia- nie trzeba pasteryzować.

I tyle, szybko i prosto:)
I gwarantuję wam, że ten sok wiele sie różni od tego który można kupić- jest bardziej aromatyczny i gęstszy - po prostu przepyszny, bo o zdrowotności pisać chyba nie trzeba:)



Złocista Kuchnia Diamant


15 komentarzy:

  1. Ajjj! Idealna! Do oscypka czy zimowej herbatki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieraz już słyszałam o takiej żurawince.
    Staram się wybierać jedynie bardzo zdrowe produkty, więc żurawinka kusi. Mniam!
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam w ogródku krzaczek żurawiny. Niestety nie uchował się. Chorował i usechł. Żurawinę jadła bym codziennie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam żurawinę!
    Pozdrawiam serdecznie!:)

    xxBasia

    OdpowiedzUsuń
  5. Żurawina jest przepyszna i jaka zdrowa! :)
    http://smilingshrimp.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam żurawinę - do ciast i mięs :) Bez niczego tez chętnie zjadam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Domyślam się, jak świetnie musiało to smakować :) Ja niestety żurawinę jadam tylko w formie suszonej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Niedawno po raz pierwszy miałyśmy świeżą żurawinę i się w niej zakochałyśmy :D
    Dżem robi się z nich błyskawicznie a jaki jest przepyszny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. W takiej wersji nie znam, ale nieraz stosowałam do ciast i mięs

    OdpowiedzUsuń
  10. Yummy! This looks so delicious! I follow you. Please follow back ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. A gdzie można kupić świeżą żurawinę? Jeszcze się nie spotkałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja kupuję na targu, ale kiedyś widziałam ja w w której z sieci- tylko której?

      Usuń
  12. Jako, że żurawinę jeść muszę (bo to zdrowe na nerki a ja mam chore) to jej nie lubię :D bo jak coś muszę, to się buntuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie przepadam za suszoną, ale tak świeża to już zupełnie inna bajka:)

      Usuń
  13. Ja lubię żurawinę, przepis jest bardzo ciekawy :-)
    Moja ciotka robi dobry kisiel żurawinowy...

    OdpowiedzUsuń

witaj, będzie mi bardzo miło gdy zostawisz ślad po sobie:)