Rzadko przygotowuje wypieki czy desery, jakoś nie specjalnie przepadam za tymi owocami.
I choć są bardzo zdrowe to nie bardzo odpowiada mi ich lekko cierpki smak, choć podjadam, ale tylko po kilka.
W ubiegłym roku, był wysyp owoców, w tym roślina odpoczywa, jednorazowy zbiór jest marny i nie opłaca mi sie robić soku, dlatego postawiłam na frużelinę i tu , muszę przyznać, zaskoczył smak.
No pycha !
Na razie zrobiłam jedną porcję, ale chyba pokombinuję jeszcze z galaretką
I frużelina i galaretka przyda się w zimie do herbatki, deserów czy naleśników:)
Czy wiecie że, jeżyna posiada wiele prozdrowotnych właściwości.
Stanowią jeden z głównych elementów diety antynowotworowej.
Są także bogatym źródłem błonnika, który ogranicza wchłanianie niezdrowych tłuszczów, a tym samym zmniejsza ryzyko chorób serca.
Poza tym przyśpiesza przemianę materii, dlatego są pożądanym składnikiem diet odchudzających.
Od dawna sok z owoców, napar lub wywar z liści podawany jest przy przeziębieniach, grypach i biegunkach.
Polecam:)
Składniki:
1, 25 kg jeżyn
250 g cukru
5 łyżeczek ( z górką, ale niezbyt kopiatych) + 1/2 szklanki wody
5 łyżeczek żelatyny + 5 łyżek wody.
Jeżyny myję i odsączam na durszlaku .
Przekładam do garnka z grubym dnem i podgrzewam na bardzo małym ogniu, aż owoce puszczą sok i zaczną się gotować.
Dodaję cukier i gotuję 8-10 minut.
Mąkę rozrabiam z wodą
Żelatynę mieszam z zimną wodą i odstawiam.
Do napęczniałej wlewam gorący sok i mieszam do rozpuszczenia żelatyny.
Do gotującego sie soku wlewam zawiesinę z mąki -gotuję przez minutę, wyłączam, dodaję żelatynę i delikatnie mieszam i przekładam do wyparzonych słoiczków.
Dokładnie wycieram ranty słoi i zakręcam.
Gorące słoiki wkładam do gorącej wody i pasteryzuję 7-10 minut.
Ten krok można ominąć, wystarczy ( podobno) je tylko obrócić na 15 minut, do góry dnem, potem sprawdzam czy chwyciły.
Ja jednak zawsze pasteryzuję- wystarczy góra 10 minut, a wiem że moje przetwory się nie zepsują.
Pamiętamy jednak o wyparzeniu słoików i zakrętek, najlepiej nowych.
Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńJakże mi brakuje jeżyn, są takie pyszne
OdpowiedzUsuńTyle co jeżyn dostaniemy od babci to albo zjemy na bieżąco albo zamrozimy :) My swoich jeszcze nie mamy i to w takiej ilości aby robić przetwory :)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku po raz pierwszy kupiłam jeżyny juniorowi i nie miałam pojęcia, że tak je lubi... :) Chyba muszę pomyśleć o jakimś krzaku do ogródka.
OdpowiedzUsuńUwielbiam konfitury z jeżyn! :)
OdpowiedzUsuńxxBasia
musi być bardzo smaczna :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię frużelinę, nigdy jeszcze nie jadłam jeżynowej. Musi smakować wspaniale :-)
OdpowiedzUsuńherbatka z owocami to mój ulubiony zimowy napój!
OdpowiedzUsuńjeżynowa - pycha, szkoda że mam taki słaby dostęp do tych owoców.
OdpowiedzUsuńW miejscowości, gdzie jeżdżę na wakacje, jest budka z goframi. Pani Jadzia z budki, robi do gofrów własnie taką z jeżyn, malin i borówek....pyszota :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam jeżyny :)
OdpowiedzUsuńA nasza znajoma jeżyna znów obwieszona jak nie wiem co. Chętnie skorzystam z podpowiedzi na wykorzystanie jej owoców :)
OdpowiedzUsuńMoja mama nie tyka jeżyn, ktoś jej nagadał że są przepełnione robactwem i nie tyka. A mnie nie przeszkadzają że tam sobie były :)) Buziole
OdpowiedzUsuń