Muszę przyznać że juz dawno chciałam spróbować tego warzywka, bo zdrowe i dietetyczne bardzo a i do tego bardzo smaczne, a że dostęp do niego miałam ograniczony to posadziłam na wiosnę.
Część została w ziemi, a na reszcie będę eksperymentować:)
Dzisiaj proponuję bułeczki z topinamburem, ale były już wodne z kalafiorem i z cebulą
Bułeczki pyszne i miękkie, moja mała zjadła dwie bez niczego jak tylko wystygły.
Przez dodanie topinambura lub ziemniaków, bo nimi można go zastąpić bułeczki jeszcze na drugi dzień są mięciutkie:)
Składniki:
450 g mąki + do podsypania
300g topinamburu ( lub 200g ugotowanych ziemniaków)
1 łyżeczka soli
2 łyżki oleju
20 g świeżych drożdży
1 łyżeczka cukru
3 łyżki letniej wody
1 jajko
Topinambur obieram i wkładam na 10minut do zakwaszonej octem jabłkowym lub cytryną wody.
Następnie gotuje do miękkości i tutaj trzeba sprawdzać bo w zależności od wielkości gotuje sie go krócej lub dłużej, ale maksymalnie 10 minut.
Ugotowany rozdrabniam widelcem.
Drożdże rozcieram z cukrem, dodaje letnią wodę i mieszam, gdy zaczną pracować dodaje jajko i olej i topinambur dokładnie mieszam, aż wszystkie składniki się połączą
Mąkę przesiewam do miski, dodaje sól, wlewam zaczyn drożdżowy i wyrabiam do połączenia składników.
Ciasto będzie dość luźne.
Przykrywam folią spożywczą i ściereczka, odstawiam ciepłe miejsce na 1 godzinę do wyrośnięcia.
Ciasto musi podwoić swoją objętość.
Po około godzinie ciasto przekładam na stolnice posypaną mąką wyrabiam przez chwilę.
Z ciasta formuje wałek i dzielę na 12 kawałków wyjdą małe bułeczki, lub 9 jeżeli chcemy żeby były większe.
Formuje okrągłe bułeczki ( można ponacinać górę) i przekładam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Bułeczki jeszcze trochę rosną, dlatego zostawiam pomiędzy nimi odstępy:)
Ja moje posmarowałam po górze roztrzepanym żółtkiem i posypałam makiem.
Piekę w piekarniku nagrzanym do do 200st przez 15-17 minut
Smacznego :)
Uwielbiamy pieczony topinambur! W innych propozycjach go nie próbowałyśmy :) Szkoda, że nie mamy teraz możliwości go wykorzystać w tak ciekawy sposób :/
OdpowiedzUsuńja pieczony mam przed sobą, może jutro wypróbuję?
UsuńŚwieżo pieczony super chrupie na zewnątrz a jest miękki w środku <3
Usuńno to muszę koniecznie wypróbować:)
UsuńPrzepis jest świetny;)
OdpowiedzUsuńdzięki:)
Usuńwyglądaja smacznie !
OdpowiedzUsuńnam smakowały bardzo :)
UsuńBułeczki wyglądają bardzo apetycznie!
OdpowiedzUsuńAle z tym topi coś tam, to mnie zaskoczyłaś - nie znam, pierwszy raz słyszę... hmmmm.. chyba pójdę zgłębiać tajemnice warzywne.
Beatko poczytaj :)
Usuńmnie zaciekawił na tyle , że posadziłam u siebie :)
Bardzo ciekawe bułeczki :-) poproszę jedną na kolację :-)
OdpowiedzUsuńMarzenko częstuj sie:D
Usuńnie ma to jak bulka swojej roboty!
OdpowiedzUsuńZgadzam sie, nigdy i nigdzie takich nie kupimy:)
Usuńno no no ale super bułeczki :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdziękuje i również pozdrawiam :)
UsuńNie miałam okazji ani jeść ani używać w mojej kuchni topinambura. Przepis ciekawy a bułeczki wyglądają pysznie. Jeśli jeszcze zostały to wpadnę jutro na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńKrysiu zostały :D
Usuńnawet na drugi dzień są mięciutkie i pyszne:)
Fajne bułeczki :) Ja dopiero "poznaję się" z topinamburem ;)
OdpowiedzUsuńja też i sama jestem ciekawa jak smakuje w innych postaciach:)
UsuńSmakowicie wygladaja, mniam, mnia :-) Tylko topinambur u nas jest raczej nie do zdobycia.
OdpowiedzUsuńu nas też, ja kupiłam na allegro :)
Usuńtrochę jak bułeczki z ziemniakami :)
OdpowiedzUsuńAle fajna idea, no i jak pięknie wyrosły... musiało cudownie pachnieć podczas ich pieczenia! <3
sapach nie był taki intensywny jak przy chlebku, ale troszkę pachniało :D
UsuńŚliczne te bułeczki :) Do tej pory tylko słyszałam o tych bulwach, ale nie wiem gdzie mogę to kupić, bo chętnie bym spróbowała
OdpowiedzUsuńja kupowałam na allegro:)
Usuńwyszły idealne :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńMają idealny kształt :D
OdpowiedzUsuńno może nie wszystkie, ale dzięki:)
UsuńMmm wyobrażam sobie ten zapach w domu, a później jak jem ciepłe chrupiące bułeczki....dość już się obśliniłam :))) Buziole Reniuś
OdpowiedzUsuńEluniu te chrupiące nie były aż taak bardzo, ale smakowały pysznie:)
UsuńPiękne bułeczki ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńdzięki Madziu:)
UsuńTeż bym chętnie spróbowała... Ciekawe, czy da się go gdzieś kupić.
OdpowiedzUsuńKupowałam na allegro, czy jest dostępny w sklepach niestety nie wiem.
UsuńNacinamy bułki i zostawiamy aby wyrosły ? ;)
OdpowiedzUsuńtak, wystarczy 20 minut i pieczemy :)
Usuńżyczę smacznego i czekam na opinie:D
Pytam, ponieważ widzę w przepisach ze nacina sie po wyrośnięciu :) A chciałabym by wyszły mi takie same ozdoby jak u Ciebie :) Czyli formujemy od razu nacinamy a po wyrośnięciu pieczemy ? ;)
Usuńszczerze? to zdarza mi sie nacinać i po wyrośnięciu i nie zauważyłam wielkiej różnicy :)
OdpowiedzUsuńna pewno pierwsze nacinałam potem smarowałam żółtkiem, a te pręgo powstały podczas wyrastania:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńAnonimie nie załamuj się :) Bułki to piekę od lat i mi takie pręgi nigdy mi nie wyszły :)
OdpowiedzUsuńim dłużej sie zastanawiam na tymi pręgami tym bardziej głupieję:D
Usuńja je po prostu nacinam i już :D
nie za głęboko, jednym szybkim cięciem, beż zastanowienia zazwyczaj,
chyba będę musiała przygotować następna porcję, żeby przeanalizować cały proces krok po kroku :)
Nacinasz i zostawiasz do wyrośnięcia ? :)
Usuńtak :)
Usuń