12 października 2014

Napoleonka

była juz napoleonka bez pieczenia przepis tutaj, a dzisiaj proponuję mój stary przepis na cieście kruchym.



Kochani, z pewnych względów  będzie mnie trochę mniej na blogach, moich, do Was będę starała zaglądać regularnie, ale  posty będą publikować dwa w tygodniu.
Mam tylko nadzieję, ze zostaniecie ze mną i będziecie wpadać:)
A teraz zapraszam na pyszną "Napoleonkę" - dwa kruche ciasta przełożone pyszną masą budyniową, najlepiej smakuje na trzeci dzień, ale prawie nigdy tyle nie wytrzymuje.
Zapraszam i polecam:)


Składniki:
Ciasto:
1 szklanka gęstej śmietany
4 szklanki mąki pszennej
2 kostki margaryny palmy lub masła
Masa:
1 litr mleka
1 szklanka cukru
4 łyżki mąki pszennej
4 łyżki mąki ziemniaczanej
5 żółtek + 2 całe jajka
1 1/2  łyżki masła
cukier waniliowy

Ciasto
Wszystkie składniki szybko, ale bardzo dokładnie  zagniatam, dzielę  na dwie części, wkładam do woreczków foliowych i do lodówki na minimum 30 minut.
Następnie ciasto wałkuje na wymiar blaszki.
Blaszkę wykładam papierem do pieczenia, nie mam potem problemu z wyłożeniem ciasta.
Ciasta piekę osobno, na złoty kolor w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 35-40 minut i studzę.

Krem:
Mleko  zagotowuje i do gorącego dodaje masło.
Jajka i żółtka ucieram z cukrem, cukrem waniliowym w dość dużym garnku, dodaje obie mąki i bardzo dokładnie ucieram.
Do jaj, nie przerywając miksowania i bardzo wolno wlewam mleko.
Gdy masa już się połączy, garnek wstawiam na gaz i dalej mieszając, zagotowuję.
Trzeba bardzo uważać, bo lubią się robić grudki, ale  jak się już zrobią to przecieramy przez sito albo miksujemy blenderem.
Ciepłą, ale nie gorącą masę wylewam na ciasto, przykrywam drugim, a wierzch  posypuje cukrem pudrem.
Smacznego:)

47 komentarzy:

  1. Piękna kremówka Reniu :)
    Wybaczam Ci tą nieobecność :))) Kochana chyba żadna z nas nie ma na tyle czasu ile by chciała poświęcić tym blogowym przyjemnościom. Ja wstawiam wpis co dwa - trzy dni, a już się zastanawiam na zwiększeniem odstępów bo zwyczajnie nie wyrabiam. Niestety mam zobowiązania i póki co muszę dybać. :D Trzymaj się kochana i nie zapominaj o nas. Buziole :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eluś dzięki:) niestety doba nie chce się naciągnąć- z obowiązków zrezygnować nie mogę, a z moich pasji nie chcę, żeby to pogodzić muszę trochę ograniczyć czas antenowy:)) Udanej niedzieli Ci życzę,bo słoneczna będzie na pewno:)

      Usuń
  2. Ja już się poczęstowałam na drugi blogu ale co tam takie pyszne , dawno takich nie jadłam więc chętnie jeszcze kawałek ,proszę.
    Reniu dawno nie robiłam takich kremówek aż mi ślinka cieknie. Na następny weekend skorzystam z przepisu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaziu cieszę sie, że przepis przypadł Ci do gustu i oczywiście polecam:)

      Usuń
  3. Reniu, Lubię napoleonki. Mogę się oblizać na samą myśl o nich, więc częstuję się (wirtualnie) obiema napoleonkami.
    Nie martw się, będę do Ciebie zaglądać, bo masz ciekawe przepisy, więc układaj sobie czas tak, jak Tobie pasuje :) Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu wielkie dzieki:) wiedziałam, ze na Tobie mogę polegać:)

      Usuń
  4. Reniu napolenonka wygląda tak pysznie...właśnie kawę piję i się rozmarzyłam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aguś ciasto jest bardzo proste wypróbuj przepis bo warto:)

      Usuń
  5. Ale pyszna!! A ja postanowiłam nie jeść słodyczy :(

    OdpowiedzUsuń
  6. cudownie Ci wyszła! wieki nie jadłam

    OdpowiedzUsuń
  7. kobieto! 3 dni patrzec na ciasto w lodówce!?
    takiego umartwienia i święty by nie wytrzymał :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorotko ale ja nie pisałam żeby przez trzy dni patrzeć i podziwiać:)) mnie najbardziej wtedy smakuje, ale to też może dlatego że więcej już nie ma?

      Usuń
  8. spokojnie, na pewno Cię nie opuścimy :)
    A napoleonka boska-z chęcią wprosiłabym się na ciacho.. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniała i apetyczna.Miłego Nowego Tygodnia.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Agatko i również życzę spokojnego tygodnia:)

      Usuń
  10. Kiedyś piekłam je namiętnie, potem chyba mi się znudziły i o nich zapomniałam... Dzięki za przypomnienie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też piekę rzadko, ale jest tyle innych fajnych ciast)

      Usuń
  11. ale dziś z blogów atakują mnie pyszności!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko Ciebie:) człowiek robi sie strasznie głodny, jak poodwiedza ulubione blogi:)

      Usuń
  12. Do trzeciego dnia to by u mnie nie dotrwała ta napoleonka. Chyba że w sejfie pod kluczem ha ha. Smaki mojego dzieciństwa, kusisz mnie tu a tak by się zjadło. I tam masa budyniowa pycha.

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie piję kawę i chętnie zjadłabym taką napoleonkę do kawy...
    A co do nieobecności - blog bywa bardzo absorbujący i trudno mu poświęcić tyle czasu, ile człowiek by chciał. Ja ostatnio też musiałam zmniejszyć tempo. Dlatego rozumiem i będę zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Do mojej kawy brakuje tylko Twojej napoleonki :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękna napoleonka :) Uwielbiam!
    www.brulionspadochroniarza.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Ty nie masz czasu :D ... a co ja mam powiedzieć ... buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu, bo Ty sie misiami zabawiasz:)) cudnymi zresztą, a ja teraz mało co tworzę:)

      Usuń
  17. Uwielbiamy :) U nas też nie wytrzymuje tyle dni, zazwyczaj zjadamy ją przy pierwszym podejściu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja ostatnio wydzielałam, bo wiedziałam, ze dla gości nie starczy:)

      Usuń
  18. Na sam widok slinka cieknie.

    OdpowiedzUsuń
  19. a mi juz tydzień po głowie chodzą napoleonki :D
    Pozdrawiam
    Zapraszam do mnie: http://gotujzkarolka.blogspot.com/
    PS: Obserwuję. Mogę liczyć na to samo?

    OdpowiedzUsuń

witaj, będzie mi bardzo miło gdy zostawisz ślad po sobie:)