Ale to chyba tak jest, ze ciągle coś zmieniamy, dodajemy, zapominamy i odnajdujemy,
Ja cieszę się że go znalazłam, bo jest pyszne i od razu zapisuję na blogu :)
Ciasto nie jest trudne, ale dość ciężko jest rozłożyć pierwszą i ostatnią część ciasta- jest go stosunkowo mało, ale podpowiem jak ja to robię:)
Ciacho piekę na standardowej blaszce- 24x37cm , albo coś koło tego, bo one nieco się różnią.
Zamiast wiśni możecie dać jabłka( tak jest w oryginale), ale dla jest już za słodkie.
Nie byłabym sobą, gdybym coś nie pozmieniała, dlatego przepis podaje już z moimi zmianami.
Polecam:)
Składniki
Ciasto I i III
6 żółtek L lub 7 M
1 margaryna/palma
1 szklanka cukru
3 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia ( takie z górką)
1 łyżka ciemnego kakao
Ciasto II
6-7 białek
3 łyżki cukru
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka mąki pszennej
2 łyżki oleju lub roztopionego masła
1 płaska łyżeczka proszku
Dodatkowo 0,5 kg wiśni
2 garście orzechów lub ulubionych bakalii
Zaczynam od wiśni, które dryluje i przekładam na sito do odsączenia z soku.
Ciasto I i III
Palmę ucieram na puszysto razem z cukrem.
Dodaję po jednym żółtku, i wszystko razem ucieram przez kilka minut.Nie przerywając ucierania stopniowo dodaję mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia.
Masę ucieram aż masa będzie jednolita i dzielę ją na dwie mniej więcej równe części.
Do jednej dodaję kakao- i dokładnie ucieram.
Ciasto II
Białka ubijam na sztywno z szczyptą soli.
Gdy już są ubite stopniowo dodaję cukier- ucieram, aż białka zrobią się szkliste.
Odstawiam robot i dodaję obie mąki, olej lub mało i proszek do pieczenia- mieszam ręcznie szpatułką, delikatnie, ale tak żeby nie było grudek.
Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia wykładam ciasto białe I.
Ciasta nie jest dużo, ale wałkiem bez rączek( lub rękami) rozkładam dokładnie na całą powierzchnię.
Na ciasto rozkładam wiśnie- jeżeli są kwaśne to można je posypać łyżką brązowego cukru.
Na wiśnie daję ciasto II, a górę posypuję posiekanymi orzechami lub/i bakaliami.
Przycinam sobie papier do pieczenia na wymiary dna blachy.
Na papier wykładam ciemne ciasto i rozwałkowuję na całej powierzchni.
Potem delikatnie przenoszę, obracam i nakładam na ciasto, ściągam delikatnie papier.
Ciasto może się porwać, czy będzie go gdzieniegdzie na bokach brakować.
Trochę prostszym sposobem jest umieszczenie ciasta z zamrażalce i starcie go bezpośrednio na ciasto II
Metodę pozostawiam wam :)
Ciasto piecze sie około 40 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st.
Górę ciasta powinno polać się polewą czekoladową, ja jednak oprószyłam go tylko cukrem pudrem.
Smacznego:)
Stare zeszyty z przepisami są najlepsze:)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować ten przepis! Miłego weekendu życzę!:))
OdpowiedzUsuńxxBasia
Moja mama też ma taki pożółkły zeszyt - prawdziwe perełki się tam kryją.
OdpowiedzUsuńWspaniale się prezentuje, ma wiele warstw i do tego te wiśnie, które idealnie pasują do tego ciasta. Cudne;)
OdpowiedzUsuńDlatego że ze starego to znakomite, wygląda cudownie. A ja dziś o suchym pysku, uwikłałam się w pisanie i robi się ze mnie intelektualista. :D Buziole Reniuś
OdpowiedzUsuńFajnie tak wrócić do jakiegoś smaku po dłuższym czasie :D My musimy mamę też namówić na odświeżenie paru przepisów :D
OdpowiedzUsuńSmakowite ;-)
OdpowiedzUsuńAle bym zjadła to ciasto, kusi mnie :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak stare sprawdzone przepisy. Nigdy nie zawodzą. A teraz okazuje się, że zyskują na wartości, bo to naprawdę pyszne ciasta. Reniu, Ty swoje tak pięknie podałaś, że chętnie przybiegłabym na kawałek, żeby rozkoszować się jego smakiem :)
OdpowiedzUsuńCiacho wygląda smakowicie,aż ślinka płynie,no uruchomiłaś u mnie odruch Pawłowa :)))
OdpowiedzUsuńSerdeczności zostawiam Renatko :)
Uwielbiam wypieki z wisniami!
OdpowiedzUsuńWygląda rozkosznie :)
OdpowiedzUsuńTakie perełki z maminego zeszytu zawsze są pyszne :)
OdpowiedzUsuńTakie przepisy są najlepsze :-) a placek świetnie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńSprawdzone przepisy są najlepsze !
OdpowiedzUsuń