Kiedyś kołduny robiło sie bardzo malutkie, ja robię większe z czystego lenistwa, bo nie dość że robi się je krócej to i tak znikają z talerzy i nigdy nie jest ich za dużo:)
Do ciasta pierogowego nie dodaję jajek- uważam, ze to one odpowiadają, za to że ciasto jest twardawe, ale kołduny to już coś innego.
Tutaj czas gotowania jest dłuższy i zwyczajnie musimy je dodać, bo inaczej ciasto nam sie rozgotuje.
Musimy też pamiętać o bardzo, ale bardzo dokładnym zlepieniu brzegów, bo inaczej cały smak farszu nam sie wygotuje.
Najlepsze kołduny to takie które mają farsz z mięsa wołowego i gotowane na rosole wołowym, ale ja najczęściej przygotowuję rosół z indyka i z nim też smakują wybornie:)
Rosół powinien być doprawiany lubczykiem :)
Składniki:
Ciasto:
300g mąki pszennej
1 jajko*
1/8 szklanki ciepłej wody*
szczypta soli
Farsz:
500g mięsa wołowego- powinno być poprzerastane tłuszczem
1/2 średniej cebuli
1 -2 ząbki czosnku
sól i pieprz do smaku
garść majeranku
*Ciasto zarabiam tak jak na pierogi i tutaj moja uwaga.
Wody dolewam tyle żeby ciasto nie było zbyt rzadkie, czy też zbyt twarde- ma być elastyczne i dobrze się wyrabiać, a ilość wody może być różna od jakości i gatunku mąki.
Ciasto wyrabiam, tak długo,aż będzie jednolity, przykrywam ściereczką i robię farsz.
Farsz:
Mięso mielę razem z cebulka, dodaje do niego czosnek przeciśnięty przez praskę i roztarty z szczyptą soli.
Przyprawiam do smaku pieprzem, solą i dodaje roztarty w dłoniach majeranek.
Wszystko bardzo dokładnie wyrabiam.
Ciasto cieniutko wałkuje, zaznaczam sobie lekko literatka miejsca , na każdy krążek nakładam kulkę farszu i przykrywam drugim płatem ciasta.
Drugi może być ciut grubszy i większy- nakładam z lekkim luzem, żeby ciasto się nie porozrywało.
Wykrawam krążki literatką, dodatkowo dokładnie zlepiam jeszcze ręcznie.
Kołduny wrzucam na gorący rosół ( wywar warzywny lub ewentualnie wodę) i gotuje od wypłynięcia 10 minut
Podaje w zależności od upodobań i okazji- mniej lub bardziej odświętnie
Można podawać od razu w rosole lub osobno i rosół w bulionówce, ale w takim wypadku z widelcem i łyżką :)
Smacznie wyglądają i pysznie.Wesołego Lanego Poniedziałku:))
OdpowiedzUsuńAgatko dziękuję i również pozdrawiam serdecznie:)
UsuńJaki fajny sposób lepienia! :)
OdpowiedzUsuńAniu może niezbyt widowiskowy, ale znacznie szybszy, szczególnie jak sie lepi dla 10 osób:)
Usuńnigdy nie jadłam kołdunów :((( wyglądają pysznie, a te ugotowane na rosole muszą być przepyszne! <3
OdpowiedzUsuńAgnieszko to spróbuj koniecznie:)
Usuńpozdrawiam cieplutko:)
Reniu pyszny???!!! Według mnie nie ma nic lepszego do rosołu :D U nas często podawane są też do czystego barszczu czerwonego :) Mniam!
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę, ale najlepsze są te oryginalne i z składników i wyglądu:)
Usuńrosołu z pierogami nie jadłam
OdpowiedzUsuńElu to raczej uszka niż pierogi:)
UsuńMuszę wypróbować, bo nie jadłam kołdunów w rosole! Zapowiada się pysznie :)
OdpowiedzUsuńwww.brulionspadochroniarza.pl
Madziu to wypróbuj, bo nie ma nic lepszego niz kołduny, tylko że niestety wymagają trochę pracy :)
UsuńKołduny robiła kiedyś moja mama. Były pyszne. Może znajdę przepis (jeśli nie robiła tego "z głowy") . Narobiłaś mi smaka na takie :)
OdpowiedzUsuńKrysiu te przepisy z głowy były często najlepsze, ale niestety, znikały na zawsze.
UsuńTeż pamiętam kilka potraw moich Babć po których nie ma przepisu
Pozdrawiam cieplutko:)
U nas nie robi się niestety takich pyszności :/ Chociaż jesteśmy po świętach obżarte to i tak po jednym byśmy z chęcią zjadły :)
OdpowiedzUsuńGwarantuje Wam Dziewczyny, że na jednym by się nie skończyło:)
UsuńI tego też się obawiamy xD
Usuńfajnie je lepisz, muszę wypróbować ten sposób...może będzie szybciej...
OdpowiedzUsuńbo z powodu tego procesu lepienia rzadko robię pierogi :-)
Dorotko jest szybszy, choć ja wolę tradycyjne kołdunki, ale przy takiej ilości to ręce same opadają:)
UsuńO tak kołduny są świetnym dodatkiem do rosołu, choć zbyt mało popularnym. Buziole :**
OdpowiedzUsuńTak, stanowczo mało ich na blogach, a szkoda:)
UsuńNiech no sobie przypomnę kiedy ostatni raz jadłam rosół...a kołdunów nie jadłam nigdy.Mam dużo do nadrobienia,a Ty tak kusisz:)
OdpowiedzUsuńAgnieszko u mnie rosół obowiązkowo raz na tydzień czasem dwa, ale na dłużej to sobie nie umiem wyobrazić:)
UsuńA kołduny wypróbuj koniecznie:)
Wyglądają niezwykle apetycznie. Szkoda, że nie mogę importować ich z ekranu prosto na talerz...
OdpowiedzUsuńTeż tak mam czasami, że oblizałabym monitor, bo choć zapach mogę sobie wyobrazić to smak już niestety nie:)
UsuńWygląda bardzo apetycznie. Aż dziw że jeszcze nigdy ich nie jadłam. Na pewno kiedyś wypróbuje przepis.
OdpowiedzUsuńAniu polecam, u mnie mogli by jeść co tydzień:)
UsuńŚwietny dodatek do rosołu :)
OdpowiedzUsuńteż tak uważam:)
UsuńNigdy nie jadłam rosołu z kołdunami, chyba spróbuję z ciekawości.
OdpowiedzUsuńkoniecznie:)
UsuńNigdy nie jadłam i nie robiłam kołdunów, a ty tak kusisz. Lubię wszelkie pierogi więc wiem że by mi smakowały. U mnie nie ma tradycji na nie. Skubnę chociaż jednego, wyglądają smakowicie :-)
OdpowiedzUsuńU mnie kolduny zazwyczaj z barszczem czerwonym :)
OdpowiedzUsuńhttp://studentnadiecie.blogspot.com/
obiad marzenie!
OdpowiedzUsuń