przynajmniej te tak sie u nas nazywały- dlaczego?? może dlatego, ze robi sie szybko?
Z tego co wyczytałam to przepis rosyjski, a Pożarski to nazwisko karczmarza u którego jadł je po raz pierwszy car, i raczej nie przypominają tych przygotowanych według oryginalnego przepisu, czyli przerobione na maxa :)
Smakują pysznie i inaczej niż mielone z wieprzowiny, są delikatniejsze i żeby danie nie było mdłe trzeba albo je mocniej przyprawić albo podać z wyrazistą sałatką.
Ja podałam je z sałatką z botwinki (przepis tutaj ) i było pysznie :D
Składniki:
600 g filetu z kurczaka
3 jajka ugotowane na twardo
2 jajka surowe
1 duży ząbek czosnku
1 cebula
1/2 pęczku zielonej cebulki lub szczypiorku
2-3 łyżki bułki tartej ( do mięsa)
sól i pieprz do smaku
bułka tarta do panierowania
olej i/lub masło do smażenia
Pierś z kurczaka myję, osuszam mielę w maszynce do mięsa na dużych oczkach razem z cebulą.
W oryginale powinno się mięso drobno posiekać- to dobre rozwiązanie, dla tych którzy nie mają maszynki:)
Cebulę warto najpierw pokroić w kostkę i zrumienić na łyżce masła i dopiero zmielić.
Do zmielonego mięsa ścieram 3 jajka ugotowane na twardo.
Dodaje ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę, 2 żółtka,bułkę tartą posiekaną cebulkę lub szczypiorek.
Doprawiam na ostro pieprzem i solę do smaku.
Na końcu dodaje białka ubite na sztywno.
Mieszam dokładnie i odstawiam do lodówki na około pół godziny.
Po tym czasie formuję kotlety i obtaczam w bułce tartej.
Smażę na małym ogniu ale gorącym oleju z dodatkiem masła ( koniecznie) na złoty kolor.
Odsączam na ręczniku lub serwetce z nadmiaru tłuszczu i podaje.
Smacznego:)
A wiesz Renatko, że ja takich kotletów nigdy nie jadłam :-) muszę koniecznie spróbować :-)
OdpowiedzUsuńMarzenko ja je jadam od bardzo dawna :)
UsuńO takie kotlety to musza byc pyszne :-)
OdpowiedzUsuńnam smakują:)
UsuńJa o takich nigdy nie słyszałam, ale świetnie wyglądają. Muszę zapamiętać, żeby wypróbować ten przepis! :)
OdpowiedzUsuńprzepis polecam, zawsze to coś innego niż zwykłe mielone:)
UsuńFajne kotleciki, słyszałam o pożarskich ale nigdy nie robiłam
OdpowiedzUsuńAniu wypróbuj, my bardzo je lubimy:)
UsuńSłyszałam o kotletach pożarskich, ale nawet nie zastanawiałam się nad nimi i ich nie robiłam. Widzę, że to całkiem smakowity sposób na pyszne kotlety.
OdpowiedzUsuńPiszesz, że mięso można siekać, ja już robiłam specjalnie właśnie kotlety z siekanego mięsa i przyznam, że smakują inaczej. Dla smakoszy kotletów jest to rarytas, bo wyczuwają mięso a nie mieloną masę. Tak więc zależy kogo gościmy, możemy przygotować na dwa sposoby. Jest trochę więcej pracy przy siekaniu, ale czasami o efekty chodzi.
Pozdrawiam Cię Reniu i życzę słoneczka na ten weekend :)
Masz rację Krysiu- siekane smakują inaczej:)
Usuńja często w moim ulubionym sklepie proszę o zmielenie mięska- maja większe oczka w maszynce i już to wystarcza by kotlety miały inny smak.
Pozdrawiam równie serdecznie:)
Reniu, pyszny obiadek, więc ja się pisze :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBeatko dziękuje i również pozdrawiam:)
UsuńMniam z michą pełną warzyw idealnie nasycą każdego :D
OdpowiedzUsuńzdecydowanie tak:)
UsuńAle pysznie wyglądają.
OdpowiedzUsuńi takie też są:D
UsuńReniuś dla mnie bomba...robię podobne ale z dodatkiem majonezu, też schodzą jak woda. :) Buziole i leń się do woli :***
OdpowiedzUsuńz majonezem też robię, ale mam trochę inne składniki:)
Usuńa lenie się na okrągło z racji imienia:D
buziaki Eluniu i udanego weekendu, albo przynajmniej jego reszty:D
Słyszałam o nich, ale nie robiłam :) Wyglądają pysznie!
OdpowiedzUsuńto polecam :)
Usuńale mi smaka narobiłas :)
OdpowiedzUsuńRewelacja
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się że jeszcze nie jadłam i nie robiłam takich. A tak fajnie wyglądają i zachęcają do jedzenia.
OdpowiedzUsuńZawsze zastanawiałam się, co to takiego, gdy trafiałam w menu na taką pozycję :) Teraz będę wiedzieć :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie kotlety :) Bardzo często robię je w domu :)
OdpowiedzUsuńWiesz , ja nigdy nie jadłam takich kotletów:) Muszę je kiedyś zrobić. Na pewno są przepyszne!
OdpowiedzUsuńPrzyszłam tutaj z wpisu o tygodniowym jadłospisie:)
Renatko, napisałaś u mnie zapytanie o fenkuł. Niestety nie wszyscy lubią jego smak, bardzo specyficzny. Ja go piekę (to białe zgrubienie) w piekarniku po uprzednim blanszowaniu, pod koniec posypuję parmezanem, fetą lub innym serem i zapiekam na rumiano. Zielonych listków nie używam zbyt pachnące anyżem:)
Pozdrawiam.
Aniu mnie właśnie zależy na koprze, bo z bulwami mam co robić:) ale dziękuje i pozdrawiam serdecznie
Usuń