nazbierało się ich kilkanaście, a okienko mi się nie otwiera. Też tak macie, czy tylko u mnie coś szwankuje?
No dobra, teraz już przechodzę do przepisu.
Otóż, kupiłam kiedyś ananasa i nie wiedziałam co z niego zrobić:) ochota na deser, o którym myślałam przy kupnie minął równie szybko jak sie przyplątał. No cóż, często tak mam, ale wyrzucić nie wolno.
Na pytanie co z nim zrobić, mama odpowiedziała nalewkę.
Ok, ale ja raczej niepijąca jestem i co? zrobiłam, pierwszą w moim życiu, czy ostatnią, nie wiem, zobaczę jak/ czy wypijemy.
Zrobiłam na wódce, choć przepis od mamy mówi o spirytusie- i dobrze, bo choć wygląda zachęcająco, jak dla mnie ciut za mocna. Nalewkę nastawiłam 21 sierpnia, zlałam po 5 tygodniach i już jest bardzo aromatyczna, z mocno wyczuwalnym ananasem:)
Składniki:
1 ananas
1/2 szklanki cukru
1 szklanka wody
1/2 szklanki soku pomarańczowego ( wyciśnięty z pomarańcz, nie kupiony)
300ml wódki ( u mnie Krupnik)
Ananasa obieram i pozbywam środka, kroję na centymetrowe plasterki.
Wodę zagotowuję razem z cukrem i do wrzątku dodaje plastry ananasa- całość gotuje 10 minut.
Można odłożyć 3 plastry, tak jak zrobiłam to ja, lub zmiksować całość na papkę.
Bardzo dokładnie odcedzam na sitku i studzę.
Do zimnego wywaru wlewam wódkę, przelewam razem z plastrami ananasa do słoika, szczelnie zakręcam i odstawiam do ciemnego i zimnego miejsca
Minimum to 4 tygodnie, ale najlepiej na 6, ja zlałam po 5- tak dla przekory, ale też już chciałam sie dowiedzieć jak wyszło:)
Potem degustujemy:) smacznego:)
ciekawe... o ananasie nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńto chyba można z każdego owocu nalewki spożywać hehe...
pozdrawiam aga :D
chyba tak:) z ananasa można:) co do reszty egzotycznych owoców się nie wypowiem ( na razie:)
Usuńpozdrawiam serdecznie:)
Też niepijąca jestem ale z Tobą chętnie tym bardziej , ze to degustacja czegoś wspaniałego:)
OdpowiedzUsuńKaziu zapraszam serdecznie:)
UsuńNo nie i jak tu człowiek może sobie dogodzić jak tyle trzeba czekać ;/
OdpowiedzUsuńniestety trzeba- próbowałam na samym początku ( sama wódka, trochę rozcieńczona) i potem co tydzień, w pierwszych tygodniach smakowała tak sobie, teraz ma już wyraźny smak owocu:)
UsuńBardzo zaciekawił mnie ten przepis. Obiecałam sobie, ze koniec z nalewkami, bo domownicy niepijący a goście przeważnie zmotoryzowani, więc butelek z nalewkami ubierało się sporo, ale chyba przez Ciebie nie dotrzymam słowa. Przy najbliższej okazji kupię ananasa. Dziękuję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWitaj:) mam nadzieję, ze będzie smakowało:) dziękuję za odwiedziny i również pozdrawiam:)
UsuńU mnie Reniuś nie ma takiego problemu... co do nalewki, brzmi bardzo ciekawie, skradam przepis. Buziole
OdpowiedzUsuńno to co u mnie jest do licha:( a przepisem się częstuj i czekam na opinię- koniecznie!!
UsuńNigdy takiej nalewczki nie piłam,ma bardzo ładny kolorek,fajnie byłoby się nią podelektować w jesienne wieczory:)
OdpowiedzUsuńAga, ja ją zostawię na zimę, będzie jak znalazł:)
UsuńBardzo kusząca propozycja :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńNalewek nie robiłam. Ale czasami piłam u kogoś. Obiecałam sobie, że zrobię kiedyś i na obietnicach się skończyło. Reniu, Twoja nalewka ma piękny kolor. I znów mogę powiedzieć, że kusi mnie :) Ale czy zrobię? Pozdrawiam Cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuńKrysiu u mnie zawsze robi mama i wychodzą pyszne, dlatego ja nigdy nie robiłam:)
UsuńRenatko ja dla odmiany napiszę coś innego;) Widzę , że wszyscy zajęli się Twoim kuszącym przepisem na ananasową naleweczkę:))) Wcale się nie dziwię:) A tu zadałaś pytanko na wstępie. U mnie okienko działa, ale już zdarzyła mi się kiedyś taka sytuacja i po pewnym czasie po wylogowaniach i ponownych logowaniach otworzyło się.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Kasia
już próbowałam kilkakrotnie wylogowałam sie i zalogowałam z powrotem i nic, dalej kółeczko tylko się kręci :(
UsuńTo musi być pyszne!!! :-)
OdpowiedzUsuńmnie smakuje- raczej nie mam skali porównawczej:)
UsuńU mnie wszystko w porządku z googlem.
OdpowiedzUsuńnalewka super, tylko ja ostatnio wywaliłam całego ananasa, popsuł się , bo nie byo czasu zjeść, a tak to byłby nalewka :(
u mnie właśnie tak powstał ten przepis- miałam ananasa a nie miałam na niego pomysłu:)
Usuńniestety nie korzystam z google..
OdpowiedzUsuńAle nalewka z ananasu? O ja... nie słyszałam o tym:O
Ale wygląda faaajnie :D
moja mama robi chyba ze wszystkich owoców :)
Usuńmnie sie jeszcze tak nie zacięło, ale zawsze musi byc ten pierwszy raz
OdpowiedzUsuńa na degustacje sie wpraszam ;-DDD
Dorotko oby nie, a na degustację zapraszam:)
UsuńOj napiłabym się takiej naleweczki ;)
OdpowiedzUsuńwww.brulionspadochroniarza.pl
Piękny ma kolor :) Jestem fanką takich nalewek ;)
OdpowiedzUsuńkolor ma rzeczywiście bardzo ciekawy:) ja raczej nie piję, ale łyczek nalewki, chyba mi nie zaszkodzi?:)
UsuńTrzecia dziś z kolei nalewka, w takim tempie nie wytrwam do południa :P Fantastycznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńTaki czas Beatko:)
UsuńFantastycznie musi pachniec to bursztynowe cudo. Kradnę przepis :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że się spodobał:)
UsuńPyszna nalewka ,coraz bardziej zaskakujące smaki ,.
OdpowiedzUsuńdzieki:)
UsuńMi się nic nie zacina, na razie :-) ale mnie zadziwiłaś tą nalewką. Takiej jeszcze nie piłam. Musi być smakowita. Może się wproszę na kieliszeczek :-):-):-)
OdpowiedzUsuńa zapraszam:)
UsuńNigdy nie próbowałyśmy takiej nalewki :) ma piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńdzięki:) kopa też:)
UsuńKolorek jak słońce, chyba się wproszę na nalewkę bo ananasa uwielbiam. Gość bzie ze mnie ekonomiczny bo tylko poliże naparstek, lubię ale nie mogę takich delicji :-)
OdpowiedzUsuńMadziu ja też nie mogę, ale tylko dlatego, że od samego wąchania czuję sie na gazie:)
Usuń