Użyłam do nich świeżych, ale można je zastąpić mrożonymi- po rozmrożeniu procedura taka sama, czyli przesmażamy do odparowania i lekkiego zrumienienia
Pyszne nie jako dodatek do barszczu lub solo zamiast kana
Składniki:
1 szklanka letniego mleka
4 szklanki mąki
2 łyżki oleju
2 jajka M
1 łyzka cukru
15 g świeżych drożdży
szczypta soli
dodatkowo
1 jajko
olej do smażenia
Farsz
500g grzybów leśnych
250 g kapusty kiszonej
1 cebula
1 łyżka bułki tartej2 łyżki posiekanej natki pietruszki
pieprz do smaku
Farsz:
Grzyby oczyszczam i kroję w niezbyt cienkie plastry.
Kapustę płuczę - w zależności od jej kwasowości i preferencji 1- lub 2 krotnie i drobno siekam.
Na 2 łyżkach oleju szklę drobno pokrojoną cebulę, potem dodaję grzyby i smażę do odparowania wody, czasami delikatnie mieszając.
Gotowe grzyby mieszam z kapustą, dodaję bułkę tartą i natkę, mieszam i doprawiam pieprzem
Ciasto:
W mleku rozpuszczam drożdże razem z cukrem.
Dodaję 2 jajka i olej dokładnie mieszam.
Do mąki ( 3,5 szklanki) dodaję sól i wlewam mieszaninę mleka z dodatkami- wyrabiam .
Na początku można robotem, pod koniec już wyrabiam ręcznie i w razie potrzeby podsypuję mąką.
Ciasto jest elastyczne i miękkie, na początku wręcz mokre, ale takie ma być.
Ciasto przekładam do miski, przykrywam i odkładam na godzinę w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Gdy podwoi swoją objętość jest gotowe, przekładam połowę na stolnicę podsypaną mąką i wałkuję długi prostokąt .
Farsz rozkładam na obu stronach, środek smaruję rozbełtanym białkiem i zwijam ( do środka)
Kroję na kawałki- u mnie to około 6-7 cm długości
Jak ja to robię pokazałam już w wcześniejszych postach TUTAJ(klik)
Każdy kawałek smaruję białkiem i posypujem ulubionymi przyprawami lub ziarnami- u mnie czarnuszka.
Gotowe przekładam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i pieczemy w 175 stopniach przez 25 minut na złoty kolor
Smacznego :)
Uwielbiam! Aż się teraz rozmarzyłam... :)
OdpowiedzUsuńi jeszcze barszczyk do tego <3
OdpowiedzUsuńJak ja kocham paszteciki, a czasu brak żeby zrobić. Ostatnio mnie naszło i dwa sobie kupiłam. Uległam namowom pani, że takie dobre. Nie powiem, że były złe, ale to już nie to co domowe. Buziole
OdpowiedzUsuńPaszteciki super!
OdpowiedzUsuńWidzę, że bardzo udane. Podoba mi się.
Przepis naprawdę fajny.
Pozdrawiam :)
Oj dawno już nie jadłam takich pasztecików
OdpowiedzUsuńUwielbiam paszteciki i jem je nie tylko na Święta :) Dla mnie to całoroczne danie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie☺
OdpowiedzUsuńojacie <3 ale mi smaka na wieczór narobiłaś! pychotka!
OdpowiedzUsuńOj kusisz,kusisz Renatko :) tak smakowicie wyglądają że chyba muszę zrobić,a grzyby mam :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Uwielbiam paszteciki ;) Dawno nie jadłam, ale cóż... dieta :(
OdpowiedzUsuńReniu szukałam przepisu na takie własnie paszteciki -:)
OdpowiedzUsuńTakie paszteciki to mogę jeść codziennie nie tylko od święta!
OdpowiedzUsuńWspaniałe, aż chciałoby się zjeść. Lubię takie nadzienie do pasztecików. Często robiłam z pieczarkami. Ale teraz jest sezon grzybów leśnych, więc można z powodzeniem ich użyć.
OdpowiedzUsuńPysznie :)
Miłego tygodnia Reniu :)
Uwielbiam takie paszteciki, super pasują do barszczyku :-)
OdpowiedzUsuńU nas się takich pasztecików nie robi a szkoda, bo szczególnie z barszczem by się chętnie zjadło :D
OdpowiedzUsuńOch, od razu zamarzył mi się barszczyk z takim pasztecikiem :)
OdpowiedzUsuńPycha!
OdpowiedzUsuńWyglądają znakomicie :)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale coraz bardziej czekam na Święta - czyżby tak zadziałały te paszteciki? :)
OdpowiedzUsuń