Inspirowałam sie tym ( klik) przepisem, ale jak to ja, co nieco pozmieniałam.
Ciasto wyszło pyszne, nawet mój M który nie przepada za masami dobrał się do niego i już na drugi dzień pozostało tylko wspomnienie:)
Do zakropki użyłam standardowo esencji herbacianej, ale można użyć procentów.
Polecam serdecznie, choć jest przy nim trochę pracy, ale smak wynagrodzi nam cały trud:)
Składniki:
na blachę 24 cm x 36 cm:
Ciasto ciemne
6 żółtek + 2 całe jajka
1/2 szklanki cukru
6 łyżek mąki pszennej
2 łyżki kakao
1kopiata łyżeczka proszku do pieczenia
Ciasto białe
6 białek
1 szklanka cukru
1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
1/2 szklanki maki pszennej
1 łyżka octu
1 szczypta soli
DODATKOWO:
1 opakowanie kremu adwokat "w 3 minuty" + mleko potrzebne do jego przygotowania
około 21 okrągłych biszkoptów
2 galaretki malinowe+ 700ml wrzątku
250 ml śmietany kremówki
1 śmietan-fix
1 łyżka cukru pudru
około szklanka czeskiej esencji herbacianej ( można ją lekko rozcieńczyć wodą)
Ciasto ciemne
Żółtka i 2 całe jajka ucieram z cukrem do białości.
Do masy dodaję przesianą mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i kakao.
Wszystko dokładnie mieszam.
Ciasto białe
Białka ubijam ze szczyptą soli na sztywno.
Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia wykładam na przemian po łyżce ciemnego i białego ciasta. Na końcu ciasto delikatnie przeciągam widelcem
Ciasto wstawiam do nagrzanego do 170 stopni piekarnika i piekę 35-40 minut.
Studzę i ostrożnie kroję na dwa blaty.
Ostrożnie, bo ciasta lubią sie od siebie odrywać:)
Dość mocno skrapiam esencją.
Galaretki rozpuszczam w 700 ml gorącej wody, odstawiam do wystygnięcia.
Krem przygotowuje zgodnie z przepisem na opakowaniu, rozsmarowuje na spodnim blacie ciasta.
Na kremie układam obok siebie biszkopty namoczone w esencji herbacianej
Na biszkopty wylewam tężejącą galaretkę malinową.
Ciasto wstawiam do lodówki, by galaretka zastygła- około 2 godziny
Śmietanę kremówkę ubijam na sztywno z cukrem i śmietan-fixem.
Rozkładam na zastygłej galaretce.
Przykrywam drugim blatem ciasta, delikatnie dociskamy i wstawiam do lodówki na całą noc.
Smacznego :)
Wow czego tam nie ma! Tyle składników i warstw w jednym kawałku <3
OdpowiedzUsuńTakie ciasto już robiłam tylko z innym kremem. Jest pyszne :)
OdpowiedzUsuńmmm...wygląda kusząco :)
OdpowiedzUsuńteż mam to ciasto w swoich planach, wygląda bardzo pysznie; tylko na pewno nie z jakimś kupionym, chemicznym kremem, lepiej zrobić własny
OdpowiedzUsuńWygląda po królewsku
OdpowiedzUsuńBardzo pracochłonne lecz widowiskowe! Moc kolorów :D
OdpowiedzUsuńAle się zgrałyśmy :D w tym tygodniu robiłam to ciasto, do pracy :D Pięknie u Ciebie wygląda,aż miałabym ochotę znowu zjeść kawałek :))
OdpowiedzUsuńNo, no, no... ale namieszałaś:) Opłaciło się. Wyszło smaczne cudo. Sama chętnie bym się poczęstowała kawałkiem, bo apetycznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie, ma w sobie dużo smacznych warstw ;)
OdpowiedzUsuńKuszące ciacho :>
OdpowiedzUsuńPrawdziwy rarytas, pieczesz wyjątkowe smakołyki....ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne ciacho, lubię takie pyszne warstwy :-)
OdpowiedzUsuńTrochę pracy chyba jest z tym ciastem ale wygląda pysznie!
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda pięknie:), super, że umieściłaś na swojej stronie link do pomocy dla tej dziewczynki. Każdy gest zapewne znaczy dla niej ogromnie dużo. Zapraszam do siebie, bloga o tematyce wolontariatu i sposobów udzielania pomocy:)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo smacznie i... bogato!
OdpowiedzUsuń