Niestety dla niej do gadżetów, obok szynkowara należy też piekarnik, co dla mnie jet wyposażeniem podstawowym:) no ale jak się nie korzysta, to właściwie po co ma zawadzać w kuchni?
Dzisiaj przygotowałam przepis na mielonkę z słoików- tak jak sie kiedyś robiło, choć właściwie w tedy bardziej popularne były weki, ale ja ich nie posiadam.
Z porcji wyszło mi 6 słoiczków, dawałam też mniej niż można, ale tak wychodziło mi z proporcji.
Mielonka jest mocno doprawiano czosnkiem, ale taka nam odpowiada:) można dodać mniej czosnku i nie trzeba używać peklosoli, mięso będzie bardziej szare.
Jeżeli wykorzystacie słoiczki w ciągu tygodnia, to wystarczy je pasteryzować tylko raz, jeżeli chcecie dłużej przetrzymać to należy robić to trzy krotnie w odstępach 24 godzinnych
Składniki:
1 kg łopatki ( może być inne mięso, ale nie za chude)
4 duze ząbki czosnku
1/ łyżeczki cukru
17 g peklosolo
20g żelatyny
1 płaska łyżka czubrycy czerwonej
1 szklanka letniej wody
sól, pieprz do smaku
Mięso mielę na dużych oczkach, w maszynce do mięsa.
Dodaje peklosól , dokładnie mieszam i odstawiam na 24 godziny ( można dodać zwykłą sól i ominąć leżakowanie)
Potem dodaje przyprawy i rozpuszczoną w letniej wodzie żelatynę.
Wyrabiam około 10 minut, aż cała woda zostanie wchłonięta w mięso.
Rozkładam do słoików, zostawiając nie mniej niż 1 cm luzu, dokładnie zamykam i
pasteryzuje
1 dzień - 50 minut
2 dzień -40 minut
3 dzień- 30 minut
Za każdym razem wyjmuje i odstawiam do góry dnem na około 1 godzinę.
Mielonka jest pyszna - u mnie tradycyjnie z pajdą orkisza:)
I z galaretką! Zrobię małżowi ;)
OdpowiedzUsuńgalaretka najfajniejsza:)
UsuńRobię też mielonkę, zazwyczaj razem z kiełbasą. Odbieram część doprawionego mięsa, nakładam do słoików mocno ubijam, zalewam 2 łyżkami smalcu i pasteryzuję około 3 h , tylko raz. Nie dodaję też żelatyny. Buziole
OdpowiedzUsuńEluś też robię czasami ze smalcem, ale miało być lekko, to podałam z żelatyną:)
UsuńJa smalec później zbieram i odkładam na bok. Tłuszcz doskonale zabezpiecza mięso, robi się taka pokrywka.
UsuńPamiętam jak kiedyś robiło się wędlinkę do słoiczków. Nie robiłam. Ale ciekawy przepis. Zawsze można zrobić i przechować. A potem jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńKrysiu to fajny sposób na przetrwanie do kolejnej wędlinki, ale znika bardzo szybko:)
UsuńTo muszę koniecznie robić też. Już zaznaczam. Ale mąż i synowie będą zadowoleni:)))
OdpowiedzUsuńKaziu mam nadzieję, że będą - mój jest, a najbardziej galaretkę lubi:)
UsuńMoja mama robi taką słoikową na kanapki :-) jest pyszna.
OdpowiedzUsuńmoja już nie robi, ale staram sie jej coś podrzucać:)
UsuńUwielbiam takie mielonki ze słoika. Twoja wygląda bardzo apetycznie może kiedyś spróbuję zrobić? Bo ja to bardziej z tych smakoszy niż " pichcących ".
OdpowiedzUsuńWiolu, to bardzo łatwy przepis i bardzo szynko się go robi- nie licząc czasu oczekiwania i pasteryzacji:)
Usuńczasem robie takie i lubie dodawac mase przypraw
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój konkurs w którym sama możesz sobie wybrać nagrode -
http://lesia-rekodzielo.blogspot.com - Pozdrawiam
Ja wolę mniej przypraw. ale zawsze się robi tak jak się lubi:) miłego dnia:)
Usuńmoja mama robiła coś podobnego.. mi na studia :D
OdpowiedzUsuńdobre to było, do kaszy i sałatki nawet na obiad! :)
Bo to najlepszy sposób na przechowanie mięsa- chyba że współlokatorzy się dobiorą wcześniej:)
UsuńOstatnio u znajomej jadłam "mielonkę" - przypomniał mi się smak dzieciństwa, a teraz Ty piszesz o tym na blogu.... Jak już wspominałam, kuchnia nie jest moim ulubionym miejscem, ale od czasu do czasu... narobiłaś mi "smaka" i chyba wypróbuję, no może nie 6 słoiczków.... są takie potrawy, które raz na jakiś czas z przyjemnością się zjada.... Pozdrawiam Ola
OdpowiedzUsuńOlu ja ją też pamiętam z dzieciństwa:) zawsze łapało się co było, albo załatwiają pół świniaka i coś trzeba było z tym zrobić- moja mama peklowała, bo zamrażarka zazwyczaj pełna była warzyw i owoców:)
UsuńI do tego chleb domowej roboty???mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńAguś nie tym razem, chleb orkiszowy mogę kupić u nas dwa razy w tygodniu:)
UsuńNie ma sobie równych, uwielbiamy i robimy. Niech moc czosnku będzie z nami ha ha. Bardzo lubię tą galaretkę
OdpowiedzUsuńalbo wszystkie czosnkoluby łączcie się
UsuńNieżle namieszałaś w tych słoikach ,ale pycha.
OdpowiedzUsuńlubię mieszać nie tylko w słoikach:))
UsuńMoi rodzice kiedyś robili takie mielonki na potęgę : )
OdpowiedzUsuńRewelacja. Domowa pyszna własnoręczna i nieskomplikowana wędlina. Ja wecki mam (po Babci) ale nie umiem z nich korzystać no i gumki już nie są dobre. Bardzo taki przepis mi się przyda :)
OdpowiedzUsuńGumki można jeszcze gdzie niegadzie kupić, tylko gorzej z wyciąganiem z nich mielonki.
UsuńNajlepsze są wecki proste, a i takie widziałam dostępne w sieci:)
Ja do gadzeciarzy nie należę , ale piekarnik mam :D chociaż jak ostatnio zobaczyłam nowoczesny piekarnik to chyba nie umiała bym go obsłużyć :D
OdpowiedzUsuńJak słyszę czosnek, to wiem, że będzie pysznie! Chętnie bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do naszej kuchni. :)