są pyszne- choć jak większość pączków wysokokaloryczne.
Nie wiem czy wiecie, że dodanie do ciasta wódki, spirytusu czy octu zmniejsza ilość oleju wchłoniętego przez ciasto podczas smażenia.
Pączki są wyśmienite, pyszne i mniamnuśne- jak określiła mała- znikły w przeciągu kilku godzin, nawet młoda zjadła kilka, co dla mnie było zaskoczeniem, bo za pączkami raczej nie przepada.
Ciasto ptysiowe- mój stary przepis, wypróbowany na kilkanaście sposobów, zawsze się udaje:)
Składniki:
1/2 kostki palmy
1 szklanka wody
1 szklanka mąki pszennej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
4 jajka
1 łyżeczka octu
Dodatkowo
olej do głębokiego smażenia
szklanka cukru pudry
1 łyżka soku z cytryny
około 2-3 łyżek gorącej wody
papier do pieczenia
perełki cukiernicze do obsypania
Zagotowuję wodę z tłuszczem, dodaję mąkę wymieszaną z proszkiem i energicznie mieszam do połączenia się składników.
Gotuję ciągle mieszając około 3 minut- aż na dnie garnka pokarze się nalot- całość studzę.
Do wystudzonej masy dodaję kolejno po jednym jajku- cały czas ucieram mikserem aż masa jest jednolita i gładka, na końcu dodaję ocet i miksuję przez chwilę.
Papier do pieczenia kroję na kwadraty- można to zrobić po nałożeniu ciasta, ale mój sposób jest łatwiejszy.
Masę przekładam do rękawa cukierniczego i wyciskam na papierze kółeczka- wielkość jaką chcemy i robię podwójne okrążenia, żeby pączki byłe wyższe.
Wkładam papierem do góry i smażę w gorącym oleju na rumiano.
Przed odwróceniem pączka zdejmuję papier ( można wykorzystać go kilka krotnie)
Teraz czas na lukier.
Do cukru dodajemy sok z cytryny i gorącą wodę.
Usmażone pączki zanurzam w lukrze, obsypuję perełkami cukrowymi i odstawiam do ostygnięcia.
Witam bardzo serdecznie nowe obserwatorki i życzę smacznego:)
oj muszę spróbować,bo uwielbiam te pączki
OdpowiedzUsuńMalwinko polecam- bardzo nam smakują:)
UsuńZ pewnością:)Dam znać jak wyszły:)obawiam się,że we dwójkę w godzinkę wciągniemy:)
Usuńcałkiem możliwe:)
UsuńBardzo lubię pączki hiszpańskie, mimo że sporo jest przy nich pracy:)
OdpowiedzUsuńOlu wydaje mi się że nie tak dużo co przy zwykłych a smak jest zupełnie inny:)
UsuńAle zaszalałaś Reniu z tymi pączkami. Świetny przepis. Ja go po prostu zapożyczę i muszę taki pączusie zrobić. A co tam, kalorie :)))
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę Krysiu, że się podoba:) a kalorie teraz potrzebujemy, będziemy gubić później:)
Usuńwyglądają świetnie, pięknie Ci wyszły:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Justynko:)
UsuńEch...rozmarzyłam się:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńIdealnie Ci wyszły. Uwielbiam je i nawet zastanawiałam się czy nie zrobić ich w tym roku na Tłusty Czwartek, ale nie wiem czy podołam. Nie mam nawet rękawa cukierniczego ;)
OdpowiedzUsuńNie potrzeba rękawa- ja przy tych załatwiłam 3 :( a skończyłam grubym workiem do mrożonek i dawał radę,
UsuńDasz radę nawet bez tylek, choć z nimi są ładniejsze:)
Chociaż tłusty czwartek jest 27 lutego to jednak teraz bym schrupał parę pączków jak patrzę na te pyszne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńW Tłusty Czwartek też będą:) to są takie pychotki, po które sięgam przez cały rok, gdy nie chce mi się piec ciasta:)
Usuńpięknotki i pyszności :)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńMoja mama nie brała się za pączki jak nie miała spirytusu. Choć ja stawiam na sam ocet też spełnia swoją rolę. Jako dziecko uwielbiałam ziemniaki wrzucane do tłuszczu. Och jak się usmażyły były pyszne i lekko słodkie. Buziole
OdpowiedzUsuńNo to mamy identyczne smaczki:) buziaczki Eluś:)
UsuńNie robiłam jeszcze takich, wyglądają jak malowane. I ta posypka kolorowa fajnie je zdobi :-)
OdpowiedzUsuńPolecam Madziu bo są pyszne:)
UsuńPrześlicznie wyglądają te pączki :) Zjadłabym!
OdpowiedzUsuńDzięki Madziu:)
UsuńChyba się skuszę na kilka :)
OdpowiedzUsuńja przymierzam się do drugiej porcji:)
Usuńfantastycznie Ci wyszły! nic tylko podjadać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu:)
UsuńNo faktycznie mamy te same myśli. Twoje pączki też ładne wyszły.
OdpowiedzUsuńdzięki:)
Usuń