Na ten wpis czekałam całe 10 dni- i choć wiedziałam jak pieczeń smakuje to i tak mnie zaskoczył efekt końcowy.
Pieczeń wyszła krucha i soczysta, bardzo nam smakuje na zimno i na ciepło podana do obiadu.
Robi się ją dość długo, to znaczy przygotować ją trzeba minimum 10 dni wcześniej- potem tylko obracamy, co by nam się równiutko zapeklowała, ale warto było:)
Polecam nie tylko na święta, ale w ciągu całego roku.
I etap
2 kg łopatki lub szynki
3 płaskie łyżeczki pektosoli
4 ząbki czosnku
4 ziela angielskie
2 liście laurowe
około 1/2 l wody
II etap
wywar z warzyw lub bulion
2-4 grzybki suszone
papryka słodka mielona
pieprz
estragon i tymianek suszony
olej do obsmażania
1/2 szklanki piwa
I etap
Wodę zagotowuję z liściem laurowym i zielem angielskim
Do wystudzonej dodaję pokrojone w plasterki ząbki czosnku i dokładnie rozpuszczam pektsól.
W kamiennym garnku( miałam makutrę) układam mięso i wlewam zalewę- mięso musi być zakryte dokładnie wodą.
W spiżarni było za ciepło, dlatego mięso włożyłam do lodówki na 10 dni i obracałam co dwa dni.
II etap
Mięso wyjęłam z zalewy i zostawiała na durszlaku na 1 godzinę.
Zagotowałam wywar z warzyw i włożyłam do niego mięso na około 10 minut- zamknęły się w ten sposób pory i soki zostały w środku.
Mięso oprószyłam papryką, ziołami, pieprzem i przełożyłam do rondla.
Podlałam wywarem, dodałam grzybki i piekłam około 2,5 godziny w 180 stopniach.
Podczas pieczenia polewałam piwem i uzupełniałam wyparowany sos wywarem.
Po upieczeniu zostawiłam mięso na około 15 minut, żeby odpoczęło- potem możemy juz kroić lub wystudzić i podawać do pieczywa
Smacznego!!
ale mi smaka narobiłaś !
OdpowiedzUsuńO, rany, jak piękna, różowa, świeżutka i....nie wiem co by jeszcze napisać. Najlepsze to co sami zrobimy. Ja też będę robić sama, ale co to będzie muszę coś wybrać, być może skorzystam z Twojego przepisu :)
OdpowiedzUsuńWiesz co Reniu...chodzi za mną swojska kiełbasa. Planowałam robić przed świętami ale jak tu miesiąc wytrzymać? :( Szyneczka wygląda rewelacyjnie :) buzilole
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam:)
OdpowiedzUsuńAż 10 dni czekać na takie cudo :) Ale smak z pewnością wynagrodzi.
OdpowiedzUsuńTrochę czekania,ale efekt i smak to wynagrodzi.Super.Pozdrawiam Christopher
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto zaczekać:) pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :) I smaku i czasu i wytrwałości, bo 10 dni to kawał czasu :)
OdpowiedzUsuńKam cia, ale czasami można wcześniej zaplanować menu i to jest atutem:)
UsuńDla mnie nie ma znaczenia że trzeba czekać, liczy się smak, a męsko wygląda pysznie, takie domowe najlepsze :-)
OdpowiedzUsuńMasz rację Madziu, tym bardziej, że lubię wiedzieć co jem:)
Usuń