Lubię przygotowywać desery i ciasta, tak samo jak wszystkie małe pralinki.
Tym razem wzięłam się za moje ukochane pastylki miętowe.
To trzecie podejście do tematu i muszę przyznać ze choć nie smakują identycznie jak te sklepowe, to
zniknęły równie szybko, a ja mam pewność żę ograniczyłam choć trochę te dziwne dodatki:)
W sieci są gotowe przepisy, ale z dodatkiem surowego białka, a to jest składnik który omijam gdy tylko mogę, choć lody z surowymi jajami smakują mi najbardziej:)
Cukier nie jest dokładnie określony, a to tylko dlatego, że masa musi być plastyczna, ale nie lejąca i potrzebujemy jeszcze trochę do podsypania podczas wałkowania
z porcji wyszło 18 pastylek
Składniki
200-250 g cukru pudru
1,5 łyżeczki kropli miętowych (u mnie z Herbapolu)
2 - 2,5 łyżki wrzącej wody
2 -3 gorzkie czekolady
Do cukru dodaję wodę (2 łyżki) i krople- mieszam dokładnie,
Gdy jednak masa do końca nie chce się połączyć dodaję jeszcze 0,5 łyżki wody.
Jeżeli mam zbyt lejącą podsypujem jeszcze cukier
Gotowa masa wygląda jak lukier plastyczny.
Gdy mam już wyrobioną masę, na deskę rozkładam folię spożywczą obsypuję cukrem pudrem i rozpoczynam wałkowanie- tutaj można ciasto obsypać cukrem, lub przykryć folią.
Masę wałkuję tak, żeby miała około 0,5 cm
Literatką wykrawam 3 cm pastylki- przekładam na deseczkę wyłożoną folią (lub obsypana warstwą cukru)
Wyrabiałam masę do końca, ale wiadomo im więcej wyrabiałam tym masa będzie twardsza, wystarczy jednak rozgrzać ja w rękach i daje się już wałkować.
Pod koniec nie podsypywałam już cukrem.
Pastylki wkładam do zamrażalnika na około pół godziny a wtym czasie nad kąpielą wodna rozpuszczam czekoladę.
Czekoladę lekko studzę, inaczej pastylki sie rozpuszczają.
Pojedynczo pastylki oblewam czekoladą z obu stron i odkładam na folie do stężenia.
Czekoladę można rozpuścić z dodatkiem mleka i masła - tak jak na polewę, ale nie ma już tego efektu chrupkości, za to są bardziej błyszczące.
Już gotowe pastylki miętowe przechowuje je w zamkniętym pudełku w lodówce, ale jak długo???
nie mam pojęcia u nas zniknęły następnego dnia:)
Podczas wałkowania ( o ile wałkujemy bezpośrednio na stolnicy) i przenoszenia dobrze jest pomagać sobie szerokim nożem, inaczej pastylki mogą się rozpaść
Smacznego :)
Bardzo oryginalne,lubię miętowe smaki.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię miętowe pastylki - mięta i czekolada to bardzo fajne połączenie :)
OdpowiedzUsuńPomysł pierwsza klasa 😊 Na pewno wykorzystam Twój przepis ❤
OdpowiedzUsuńuwielbiam miętowe pastylki, porywam przepis, wyprobuję w wolnej chwili
OdpowiedzUsuńBardzo ładniutkie i pyszniutkie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie inspiracje.
Zjadłoby się, ale tylko te domowe, bo za pastylkami typu After Eight nie przepadam.
Pozdrawiam :)
Akurat nigdy tych pastylek nie lubiłyśmy, bo nie przepadamy za miętą w słodyczach :D
OdpowiedzUsuńSuper, trafiłaś w moje smaki, miętę z czekoladą uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam miętowe słodkości, super kochana :-)
OdpowiedzUsuńLubię te miętowe czekoladki. Potrafię jeść, jeść... Staram się ograniczać jedzenie czekolady, choć ją uwielbiam, ale tych z miętą... oj ,nie mogę się oprzeć. Reniu, genialnie to zrobiłaś. Już wyciągam rękę, żeby się poczęstować :)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł :)
OdpowiedzUsuńMimo, ze nie przepadam za słodyczami, połączenie mięty i czekoaldy to ejst coś, zcemu nie mogę się oprzeć.
OdpowiedzUsuńBardzo lubimy słodycze z miętą, pycha :)
OdpowiedzUsuńO ja, gratuluję! niczym wyjęte z pudełeczka!
OdpowiedzUsuńhej, czy mogę zrobić je w takich ( https://www.aledobre.pl/22994,Forma_silikonowa_do_czekoladek_Torciki_Ibili_OTSW.html ) foremkach w sensie że najpierw smaruję czekoladą foremkę a gdy zastygnie wrzucam tam kuleczki z masy? proszę o odpowiedź!
OdpowiedzUsuńnie wiem, nie próbowałam, ale nie wiem czy nie będą za duże a co za tym idzie za słodkie.
Usuń