Ostatnio wszędzie panoszą się pączki i nie ma co się dziwić, wszak mamy karnawał, a Tłusty Czwartek tuż tuż;)
Dzisiaj proponuję delikatne donaty.
Pyszne i puszyste idealne do popołudniowej kawki lub kakao:)
Najlepiej smakują jeszcze letnie
Składniki:
20 g drożdży
270 g mąki
2 łyżki cukru pudru
120 g gęstej śmietany 12%-18%
3 żółtka
4 łyżki mleka lub śmietany kremówki
2 łyżki wódki lub spirytusu
Lukier
0,5 cytryny
cukier puder- tyle ile zabierze sok ( około 2-3 łyżek)
Dodatkowo:
smalec lub olej do smażenia
Drożdże z cukrem rozpuszczam w letnim mleku.
Do śmietany dodaje żółtka i rozrobione drożdże- mieszam na jednolitą papkę.
Do papki wsypuję mąkę i wyrabiamy ciasto- na początku można użyć robota, ale pod koniec najlepiej wyrabiać ręcznie.
Jeżeli ciasto będzie za rzadkie podsypuję jeszcze łyżkę maki.
Wyrobione ciasto przykrywam folią spożywczą i odstawiam na 30 minut.
Po pół godzinie wałkuje ciasto ( stolnicę minimalnie podsypuję mąką) na grubość 6-8 milimetrów,
Wykrawam np szklanką okręgi, a w środku robię czymś mniejszym np kieliszkiem dziurkę.
Pozostałe ciasto wyrabiam ponownie, jeżeli trzeba to podsypuję mąką, ale to musi być ilość minimalna, inaczej pączki będą coraz twardsze.
Z tej porcji wyszło 16 donatów.
Gdy mam już przygotowane wszystkie pączki, zaczynam topić smalec lub podgrzewać olej- drożdże mają szansę ruszyć po raz drugi.
Smalec lub olej podgrzewam na małym ogniu i kontroluję temperaturę - w za ciepłym tłuszczu donaty będą się palić, a środek będzie jeszcze surowy, a za zimny tłuszcz wchłonie się w ciasto.
Gdy mam już rozpuszczony smalec wrzucam do niego kawałek ciasta- jeżeli od razu wypłynie do góry, a wokół niego tworzą sie bąbelki to mam odpowiednią temperaturę do smażenia.
Donaty smażę porcjami i dwukrotnie obracam- tzn po minucie od włożenia ciasta obracam pączki, tak samo z drugiej strony.
Potem już dosmażam na złoty kolor z każdej strony
Ten sposób pozwoli na ładne wyrośnięcie ciasta :)
Usmażone odkładam na ręcznik kuchenny.
Przygotowuję lukier:
Wyciskam sok z cytryny i dodajemy cukier puder, tyle żeby powstała nam gęsta, ale lekko lejąca się papka.
Wszystkie donaty polewam lukrem i odstawiam do wystudzenia, albo wcinam od razu ;D
Smacznego:)
Pysznie, pysznie, Reniu. Fajnie, że w Tłusty Czwartek można się trochę zapomnieć i wysmażyć te pyszności. Donaty, nie dość, że smaczne to takie fantazyjne. Buziaki Reniu na resztę dnia :)
OdpowiedzUsuńBardzo smacznie wyglądają. Czy donaty to oponki ? Oponki robiłam i bardzo mi smakowały. Dziękuję za przepis na pewno skorzystam ❤
OdpowiedzUsuńOj czujemy, że na jednym by się u nas nie skończyło :D
OdpowiedzUsuńPyszności ☺
OdpowiedzUsuńTakie jeszcze cieplutkie, mmm... Coś cudownego!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię donaty :-) Wspaniałe :-)
OdpowiedzUsuńDawać mi tu je! Czy to donuty/donaty/pączki - smak jest na pewno obłędny! A jakie ładniutkie, równiutkie. No, no - na piątkę z plusem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Miłego wieczoru! :)
Renatko mniam jakie apetyczne, oj chyba takie zrobię :-)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba, tłusty czwartek zbliża się wielkimi krokami :) Buziole
OdpowiedzUsuńAle bym sobie zjadła takich pyszności szkoda że nie mogę drożdży
OdpowiedzUsuńZ mlekiem uwielbiam! Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńxxBasia
Wyglądają pysznie :)
OdpowiedzUsuńtłusty czwartek zaraz idzie a ja żadnych takich frykasów jak do tej pory nie zdążyłam przygotować. Z drugiej strony też nigdy nie zwracam uwagi czy to tłusty czwartek czy nie i pieczemy takie rzeczy kiedy mamy ochotę. Pączusie wyglądają smakowicie :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają! Z chęcią wypróbuje przepis!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie lebbrosso.blogspot.com
no takie donaty to ja baaardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńWyglądają cudownie, chętnie bym się skusiła na jednego, albo kilka.
OdpowiedzUsuń