Częściowo bezglutenowe, bo w moich wykorzystałam zamiast bułki tartej zmielony chleb bezglutenowy, dodatkowo Małej obtoczyłam w mące jaglanej, ale te kotlety zasmakują każdemu.
Udało mi się kupić dwa duże kalafiory ( jeszcze nasze) w bardzo dobrej cenie - to tak żeby się najeść na koniec sezonu;D
Była zupa kalafiorowa i surówka z kalafiora (klik)
a z tego co zostało zrobiłam kotlety, które jakoś do tej pory nie załapały się na publikacje, a w sezonie robię bardzo często- zazwyczaj w bezmięsne piątki.
Mała lubi je bezgranicznie i to nie tylko na obiad;)
Polecam:)
Składniki:
1 średni kalafior
100g kaszy jaglanej ( u mnie prażona)
1średnia cebula
1 duże jajko lub dwa małe
2 -3 ząbki czosnku
2-3 łyżki posiekanej zielonej cebulki
1 kopiata łyżka mąki ziemniaczanej
4-5 łyżek ( kopiatych) bułki tartej
0,5 łyżeczki pieprzu ziołowego
0,5 łyzeczki cukru
2-3 łyżki startego sera żółtego ( małe oczka)
Dodatkowo
Olej do smażenia
bułka tarta do obtoczenia
Kalafior dzielę na mniejsze kawałki i gotuję w osolonym wrzątku z cukrem.
Ugotowany wyciągam i odstawiam do wystudzenia i odparowania wody.
Cebulkę drobno siekamy i podsmażamy na złoto.
Kaszę zalewam wrzątkiem na 2 minuty, potem odcedzam i płuczę, następnie wkładam do wrzątku gotuję 3 minuty dłużnej niż zaleca producent.
Kasza ma być rozgotowana.
Ugotowaną kaszę odcedzam i odkładam do odparowania i ostudzenia- dobrze jest ją cienko rozłożyć- im mniej wody tym lepiej kotlety będą się sklejać.
Zimny kalafior rozdrabniam mikserem lub blenderem razem z jajkiem kaszą, cebulą i przyprawami.
Do masy dodaję ser, ,bułkę tartą i dokładnie wyrabiam.
Odstawiam masę na 30 minut do lodówki.
Teraz czas na formowanie, ale jeżeli masa jest za rzadka i nie chce się dać swobodnie formować, to można dodać jeszcze mąki lub bułki.
Łyżką nabieram porcję- chwilę wyrabiam w rękach ( najlepiej mokrych) i obtaczam w bułce tartej ( bezglutenowcy w mace jaglanej) i odstawiam ponownie.
Kotleciki smażę na gorącym oleju- najlepiej jest podbierać sobie czymś płaskim i szerokim, ja używam tasaka ;)
Smażę z obu stron na złoty kolor i przekładam na ręcznik kuchenny.
Można podać od razu, lub na zimno, kotleciki można również odgrzewać w mikrofali
Smacznego
Pyszna propozycja Reniu:)pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na pewno przygotujemy
OdpowiedzUsuńRobiłyśmy pizzę na spodzie z kalafiora ale kotlecików jeszcze nie :) Super pomysł :)
OdpowiedzUsuńJakie piekne i smakowite kotleciki, mniamm :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł ☺
OdpowiedzUsuńsuper pomysł :) szkoda, że kalafiorów już mało...
OdpowiedzUsuńOstatnio jestem fanką pieczonego kalafiora, ale takie kotlety to też bardzo fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńjak puszyście wyglądają! smakowicie
OdpowiedzUsuńPyszności, chodzą za mną warzywne kotlety :)
OdpowiedzUsuńRobię często, ale bez dodatku jajka. Super są takie warzywne kotleciki.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie robiłam takich, ale wiem ,że smakowałyby mi na pewno.
OdpowiedzUsuńsuper pomysł
OdpowiedzUsuń