Dzisiaj jednak na tapecie czosnek niedźwiedzi, który u nas już zaczął kwitnąć, a to oznacza, ze sezon wkrótce się skończy, dlatego też podaje przepis na przygotowanie- mój będzie gotowy za jakieś 2 tygodnie
Opędzlowałam już ogród Mamy i swój- wysuszyłam kilka porcji, a dzisiaj proponuję coś co przedłuży możliwość korzystania z jego dobrodziejstw.
Tutaj(klik) znajdziecie kilka przepisów na wykorzystanie świeżych liści,
a co zrobić z takim kiszonym?
Woda z kiszenia też nadaje się do dosmaczenia potraw i nie wolno jej wylewać!
Moc kiszonek i czosnku chyba wszystkim jest już znana i nie muszę do nich zachęcać, ale polecam przepis do wypróbowania
Z ogonków przygotowujemy z solą i olejem lub oliwą pyszną pastę i wykorzystujemy do doprawiania wiosennych przepisów.
Polecam:)
Składniki:
liście czosnku niedźwiedziego
na każdy słoik
Chrzan - ilość dowolna
1 ząbek czosnku
1/2 łyzeczki gorczycy
zalewa:
1 wody
1 łyżka soli kuchennej
Liście dokładnie przebieram, myję, osączam i przekładam na czysta ściereczkę i zostawiam do wysuszenia.
Wodę zagotowuję razem z solą i odstawiam do wystudzenia .
Słoiki wyparzam we wrzątku, razem z zakrętkami
Od liści odrywam łodyżki, układam w stosik po 5 i zwijam, począwszy od zwężenia liści
Układam nie za ścisło w słoiku i tylko do połowy wysokości.
W poprzek słoja wkładam chrzan- robi on tu za ochroniarza :)
trzyma czosnek w ryzach i nie pozwala mu wypłynąć na powierzchnię.
Liście muszą być przykryte inaczej się zepsują.
Do każdego słoika wsypuję gorczycę, wkładam po ząbku czosnku i zalewam letnią zalewą.
Słoiki zakręcam.
Po godzinie sprawdzam czy nie potrzeba dolać zalewy, a z reguły trzeba i odstawiam w ciepłe miejsce na około 2 tygodnie.
Sprawdzam w międzyczasie, czy coś się z nim złego nie dzieje, wycieram płyn, który wypłynął
Gdy mamy już ukiszony, dokręcam zakrętki i wynoszę do spiżarni
Polecam
zapowiada się interesująco :) muszę podsunąc mamie, ona lubi takie rzeczy :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłyśmy tego świeżego a co dopiero taki kiszony :P Ale suszony wręcz uwielbiamy :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię czosnku ale dla miłośników zapowiada się świetnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNigdy takiego nie jadłam, jestem bardzo ciekawa jak smakuje :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mojego taty...:) Fajny przepis :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł, nigdy nie jadłam takiego czosnku niedźwiedziego :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję przepis. Narobiłaś i ochoty pisząc o kiszonym listku na kanapce :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to nowość. A czosnek niedźwiedzi uwielbiam :-)
OdpowiedzUsuńReniu , nie mam czosnku niedźwiedziego. W dzieciństwie znałam miejsca , gdzie rósł. A teraz muszę sobie chyba kupić. Ciesze się , ze podzieliłaś sie z nami tym przepisem. Dziękuję
OdpowiedzUsuńReniu, widać, że u Ciebie praca słoikowa się już zaczęła. Nie robiłam nic z czosnku niedźwiedziego.
OdpowiedzUsuńAle Ty, jesteś skarbnicą wiedzy i masz fajne pomysły. Ciekawy pomysł na wykorzystanie wszystkiego co się da. A potem... jak znalazł.
Miłego weekendu Reniu :)
Świetny pomysł. Jeszcze nie jadłam czosnku niedźwiedziego w żadnej potrawie, ale chciałabym spróbować. Tylko z dostaniem go w świeżej postaci jest problem. Może plantację założę ;)
OdpowiedzUsuńja tak właśnie zrobiłam, choć jest go jeszcze mało jak na moje pomysły:)
UsuńJadłam uwielbiam ten smak zwłaszcza do kanapki z pasztetem no i oczywiście wypijam tą wodę samo zdrowie polecam
OdpowiedzUsuńtak samo spijamy wodę po czosnku:)
UsuńMąż ściął czosnek i zawsze miałam problem co zrobić z niego bo nieprzejadalismy kiedyś zobaczyłam kiszony u Pana Okrasy
OdpowiedzUsuń