Dla mnie zupełna nowość.
Do tej pory nie znałam smaku i zastosowania tej jagódki i jestem nim bardzo zaskoczona.
Kupiłam litr na próbę i pędzę po następne, bo tych już właściwie nie ma:)
Polecam wszystkim a najbardziej tym co lubią połączenie smakowe owoców i mięsa- zwykła pasztetówka z takim dodatkiem smakuje bajecznie, a dobry pasztet to już będzie rarytas :)
Można dodawać ją też do herbaty- wszystko robi ise tak samo, jedynie gotuje nieco krócej.
A warto, bo :
borówka brusznica obniża ciśnienie krwi, zapobiega biegunce, odkaża układ moczowy i zwalcza ból pęcherza, reguluje pracę przewodu pokarmowego, ma działanie przeciwzapalne, zapobiega reumatyzmowi i uszczelnia ścianki naczyń krwionośnych.
W lecznictwie wykorzystywane są i owoce i liście.
Przepis dostałam od Beatki (klik) za co jeszcze raz dziękuje i podaję w całości, choć ja robiłam 1/3 porcji :)
i jeszcze tylko mała uwaga- nie przestraszcie się, podczas gotowania wyda wam się bardzo rzadka, po ostudzeniu brusznica pięknie się żeluje i nie potrzebne są żadne wspomagacze:)
Przepis prosty do bólu, ale efekt fantastyczny
Polecam:)
Składniki
3 l brusznicy
1 l wody
1 kg cukru
Brusznicę płuczę pod bieżącą wodą
Przekładam do garnka najlepiej z grubym dnem , wlewamy wodę i dodajemy cukier.
Podgrzewam do zagotowania.
Brusznicę gotuję ciągle mieszając- strasznie się pieni i kipi!
I tak, jeżeli chcę ją wykorzystać jako dodatek do herbaty, to gotuję ją 5-6 minut,
jeżeli do mięs i wędlin to gotuję 10-15 minut.
Przekładam do wyparzonych słoiczków, dokładnie oczyszczam szyjki, zakręcam (wyparzonymi ) zakrętkami Według Beatki wystarczy odwrócić do góry dnem, ale ja jak zwykle wsadziłam jeszcze do pasteryzacji na 5 minut :)
Smacznego :)
Ha ha ubiegłaś Beatkę 😆 miała mi przepis przysłać :)
OdpowiedzUsuńTulam.
mniam! idealna do oscypków!
OdpowiedzUsuńA to ciekawe! Pierwszy raz słyszymy o brusznicy :)
OdpowiedzUsuńU mnie się mówi borówka, idealna do mięs. Buziole
OdpowiedzUsuńNie znam!
OdpowiedzUsuńOoo pierwszy raz spotykam się z takim owockiem
OdpowiedzUsuńMniam...chętnie bym zjadła! Pozdrawiam!:))
OdpowiedzUsuńxxBasia
Ja tez nie znałam brusznicy. Ale smakowicie wygląda!
OdpowiedzUsuńDziękuję za przepis! U mnie na osiedlowym ryneczku starszy Pan sprzedaje te jagódki. Jutro na 100% kupię;)))
OdpowiedzUsuńZnam jej smak, jest pyszna :-) uwielbiam ją do mięs :-) pozdrowionka kochana :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię, ale sama nigdy nie robiłam. A jak widać to takie proste. Chyba zrobię.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu Reniu :)
Nigdy nie słyszałam o brusznicy :)
OdpowiedzUsuńO brusznicy słyszałam, ale tylko w teorii. Czy można gdzieś ją kupić?
OdpowiedzUsuńmożna:)
Usuńja kupiłam na ryneczku/ targu czy w sklepach są dostępne?
nie wiem, chciałam dokupić jeszcze jedną porcje dla Mamy, ale już nie było:(
Zobaczyłam i się zakochałam.Ale by z niej były piękne korale.
OdpowiedzUsuńnigdy jej nie jadłam, ale chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuń