nie pisze że do spaghetti, bo można go podać z każdym makaronem i będzie pysznie smakował :)
Na blogu są już przepisy na leczo i sos słodko-kwaśny
teraz polecam kolejny, inny ale równie pyszny i można go wykorzystać na wiele sposobów.
Z tej porcji wyszło mi 5 l słoiczków i to co widzicie w miseczce.
Z miseczki sos zjedliśmy zamiast ketchupu,a dwa słoiki już wykorzystałam do obiadu- wystarczy podsmażyć 50 dag mielonej wieprzowiny, dodać jeden słoik sosu ( jest na tyle gęsty, że trochę go rozrzedziłam ) i mamy porcję dla 4 osobowej rodziny.
Lubię gotować, ale czasami sa takie dni, że trzeba coś szybko przygotować i zamiast kupować w sklepie nafaszerowane chemią mam mały zapas w spiżarni.
Polecam wszystkim i zachęcam do przygotowania choćby jednej porcji, ja mam przygotowane składniki na jeszcze dwie :)
Składniki:
3 kg pomidorów
1 kg marchewki
1 kg papryki
1 kg jabłek
2 cebule
3-4 łodygi selera naciowego ( można zamienić na korzeń)
1 1/4 szklanki cukru
1 duża główka czosnku
5-6 płaskie łyżki soli
1/2 szklanki oleju
płaska łyżeczka ostrej papryki
płaska łyżeczka pieprzu mielonego
1 kopiata łyżka suszonego oregano
1 kopiata łyżka suszonej bazylii
Poszłam lekko na łatwiznę i pomidory przepuściłam przez maszynkę do wyciskania soku.
Jeżeli jej nie macie to trzeba pomidory obrać ze skórki, zmiksować i przetrzeć przez sito ( chyba, że nie przeszkadają wam pestki to ten ostatni krok można ominąć)
Marchewkę i cebulę myje i obieram, paprykę pozbawiam nasion- wszystko mielę w maszynce do mięsa, dodaje pokrojoną natkę selera
Całość gotuję na wolnym ogniu przez dwie godziny i często mieszam, żeby sie nie przypaliło.
Po dwóch godzinach dodaje przyprawy, czosnek przeciśnięty przez praskę i jabłka starte na dużych oczkach - gotuje jeszcze około godziny.
Sos zmiksowałam, ale jeżeli nie przeszkadza wam grudkowa struktura sosu to może zostać w takiej formie.
Pamiętajcie, że gdy miksuje gorący sos pomidorowy to może on zabarwić blender, no chyba że macie metalowy lub szklany
Zmiksowany sos ponownie zagotowuję i rozlewam do wyparzonych słoików.
Każdy słoik dokładnie czyszczę i zakręcam.
Pasteryzuje 25 minut i studzę odwrócone do góry dnem.
Smacznego :)
Uwielbiamy takie sosy :) Raz, dwa i obiad z głowy a jaki dobry :D
OdpowiedzUsuńteż tak uważam :)
Usuńu mnie też zapas sosów w słoikach na zimę to obligatoryjna pozycja:) Twoja wersja prezentuje się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńteż nie wyobrażam sobie nie mieć swoich zapasów:)
UsuńSos wygląda zachęcająco,w dodatku kolor świetny;)
OdpowiedzUsuńmoże się skusisz??
UsuńTeż robię podobne sosiki, są rewelacyjnie do wszystkiego co potrzebuje pomidorów :) Buziole
OdpowiedzUsuńnie tylko, bo i na upartego zupkę z tego też zrobisz:D
UsuńPycha, uwielbiam takie sosiki i też robię na zimę :-)
OdpowiedzUsuńMarzenko ja robiłam na zimę, ale zanosi się, ze może braknąć:D
UsuńPyszny sos, robiłam podobny do Twojego, na szybki obiad będzie w sam raz :)
OdpowiedzUsuńszybki, pyszny i zdrowy :D
Usuńświetne są takie sosy, warto zrobić do słoiczków, bo potem są jak znalazł na ekspresowy i pyszny obiad :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie chodzi o tao, ze jak nie mamy czasu to możemy zrobić pyszny i zdrowy obiad, a nie sięgać po gotowce przepełnione chemią :)
UsuńSmakowity sos :)
OdpowiedzUsuńdzieki:)
UsuńZimą będzie jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńdokładnie:)
UsuńNigdy nie robiłam sama sosów :)
OdpowiedzUsuńto koniecznie wypróbuj przepis:)
UsuńAleż pachnie :D
OdpowiedzUsuńoj pachnie, pachnie:)
UsuńPysznie wygląda, cudnie pachnie i niesamowicie zachęca. Reniu, ja też nie kupuje gotowych. Ale takiego sosu nie robiłam. Toż to samo zdrowie :)
OdpowiedzUsuńKrysiu ja ten przepis mam od dawna i znika zawsze bardzo szybko:)
UsuńJa czasami skuszę się na gotowy sos, ale wiadomo domowy najlepszy :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie domowy lepszy :)
UsuńMam w domu samych makaroniarzy ;) chętnie wypróbuję ten przepis,mmmm już czuję jakie to jest pyszne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ♥
Aniu u mnie M nie lubi makaronów, ale z tym sosem zmiata wszystko z talerza:)
UsuńZ okazji urodzin, zadowolenia z Życia (cokolwiek to znaczy) i duuużo szczęścia, dobrze, że jesteś... Ola
OdpowiedzUsuń