Strony

7 marca 2015

Marylka

Przepis dostałam od teściowej , dawno temu.
Przez te lata lekko go pozmieniałam, a ciacho stało sie ulubionym przez moje córki.
Pyszny, czekoladowy i umiarkowanie słodki.
Jeżeli mam w planie upiec tylko to ciacho to piekę od razu na dwie porcje i blaszki- inaczej szkoda roboty, bo ciacho nie dotrwa do drugiego dnia.
Na jedną porcję używam blaszki o wymiarach 40x10x5,5 cm





 Składniki:
1 kostka palmy/ margaryny
5 łyżek zimnej wody
1.5 szklanki cukru
1,5 szklanki mąki pszennej
4 jajka
3 łyżki  ciemnego kakao
3 łyżeczki proszku do pieczenia
dodatkowo:
tłuszcz i bułka tarta do blaszki


Blaszkę smaruje i wysypuje bułą tartą


Margarynę roztapiam w garnku, wlewam wodę, wsypuje cukier i kakao-  wszystko zagotowuje ciągle mieszając.
Od połączenia składników gotuje 2-3 minuty.

Odlewam około 0,5 szklanki masy ( najlepiej do garnuszka, potem trzeba będzie ją pogrzać, a posłuży jako polewa) i studzę.
Do wystudzonej masy dodaje kolejno po jednym jajku i przesianą mąkę z proszkiem.
Dokładnie ucieram robotem
Ciasto przelewam do blaszki ( nie więcej niż 2/3 wysokości)  i piekę w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 40 minut.
Następnie ciasto studzę, polewam odlaną masą i posypuje np orzechami lub kokosem

Smacznego!

38 komentarzy:

  1. Fajne ciacho, mój mąż byłby zachwycony bo nie jada przekładańców. I jaką ma wdzięczną nazwę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu mój jest zachwycony ilekroć go upiekę, dziewczyny zresztą też:)

      Usuń
  2. mam podobny przepis, tylko inna nazwa i potwierdzam - pychotka!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ważne jak sie nazywa- ważne że smakuje- prawda Beatko?!
      pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Super ciacho. Z chęcią bym zjadła kawałeczek :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety Marzenko służę tylko takim wirtualnym kawałkiem:)

      Usuń
  4. Wygląda naprawdę pysznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. wygląda bardzo apetycznie :) zapisuje do wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam wcześniej o tym cieście, ale już zapisuję, bo takie ciacha lubię najbardziej, pyszności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mogę polecić i to z czystym sumieniem, ciacho pyszne i mnie się zawsze udaje:)

      Usuń
  7. Wszystko co jest ciemne za sprawą kakao uwielbiamy całym serduszkiem :D

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie to ciasto nazywa się "ambasador". Uwielbiam je za to że jest puszyste, lekkie ... po prostu niebo w gębie. Ja też piekę dwie blaszki bo znika za szybko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu mój ambasador wygląda całkiem inaczej, ale właśnie to est fajne, że możemy poznawać różne ciasta w innej odsłonie :)
      buziaki i miłej niedzieli:)

      Usuń
  9. Świetna ta twoja Marylka :) Bardzo lubię takie ciasta :)
    www.brulionspadochroniarza.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja rodzinka też- jeszcze tylko szklanka mleka :)

      Usuń
  10. Nie dziwię się, że tak szybko znika, wygląda wspaniale, a jak musi smakować! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie ten przepis był stosowany jeszcze w domu rodzinnym. Niedawno gdzieś w sieci znalazłam małą modernizację czyli dodawanie kropli miętowych do tego ciasta. Moi domownicy za takim przepadają. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też spróbowałam ale mój M stwierdził, że to profanacja :)

      Usuń
  12. Pięknie się prezentuje, na pewno było przepyszne!! ;))

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie w domu występował pod nazwą murzynka. Uwielbiam to ciacho i nie dziwię sie że pieczesz od razu dwie blaszki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu u nas murzynek wygląda nieco inaczej, ale to nie nazwa jest najważniejsza, tylko smak:)

      Usuń
  14. ja niedługo zabieram sie za gotowany sernik - też zapomniany w mnie w domu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takie zapomniane przepisy lubię najbardziej:)
      a sernik gotowany jest pyszny:)

      Usuń
  15. wygląda bardzo apetycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Pysznie wygląda, aż chciałoby się zatopić w nim zęby ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubimy takie ciasta, u nas podobnie piecze się ambasadora :)

    OdpowiedzUsuń

witaj, będzie mi bardzo miło gdy zostawisz ślad po sobie:)