Przez te lata lekko go pozmieniałam, a ciacho stało sie ulubionym przez moje córki.
Pyszny, czekoladowy i umiarkowanie słodki.
Jeżeli mam w planie upiec tylko to ciacho to piekę od razu na dwie porcje i blaszki- inaczej szkoda roboty, bo ciacho nie dotrwa do drugiego dnia.
Na jedną porcję używam blaszki o wymiarach 40x10x5,5 cm
Składniki:
1 kostka palmy/ margaryny
5 łyżek zimnej wody
1.5 szklanki cukru
1,5 szklanki mąki pszennej
4 jajka
3 łyżki ciemnego kakao
3 łyżeczki proszku do pieczenia
dodatkowo:
tłuszcz i bułka tarta do blaszki
Blaszkę smaruje i wysypuje bułą tartą
Margarynę roztapiam w garnku, wlewam wodę, wsypuje cukier i kakao- wszystko zagotowuje ciągle mieszając.
Od połączenia składników gotuje 2-3 minuty.
Odlewam około 0,5 szklanki masy ( najlepiej do garnuszka, potem trzeba będzie ją pogrzać, a posłuży jako polewa) i studzę.
Do wystudzonej masy dodaje kolejno po jednym jajku i przesianą mąkę z proszkiem.
Dokładnie ucieram robotem
Ciasto przelewam do blaszki ( nie więcej niż 2/3 wysokości) i piekę w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 40 minut.
Następnie ciasto studzę, polewam odlaną masą i posypuje np orzechami lub kokosem
Smacznego!
Proste , a jakie smaczne.
OdpowiedzUsuńCzęsto to co proste smakuje najlepiej :)
UsuńFajne ciacho, mój mąż byłby zachwycony bo nie jada przekładańców. I jaką ma wdzięczną nazwę!
OdpowiedzUsuńAniu mój jest zachwycony ilekroć go upiekę, dziewczyny zresztą też:)
UsuńOoooo Jezu!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPyszne ciacho.
OdpowiedzUsuńowszem pyszne:D
Usuńmam podobny przepis, tylko inna nazwa i potwierdzam - pychotka!!!!
OdpowiedzUsuńnie ważne jak sie nazywa- ważne że smakuje- prawda Beatko?!
Usuńpozdrawiam:)
Super ciacho. Z chęcią bym zjadła kawałeczek :-)
OdpowiedzUsuńniestety Marzenko służę tylko takim wirtualnym kawałkiem:)
UsuńWygląda naprawdę pysznie! :)
OdpowiedzUsuńI takie jest:)
Usuńwygląda bardzo apetycznie :) zapisuje do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńGabrysiu, polecam i czekam na opinię:)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tym cieście, ale już zapisuję, bo takie ciacha lubię najbardziej, pyszności:)
OdpowiedzUsuńJa mogę polecić i to z czystym sumieniem, ciacho pyszne i mnie się zawsze udaje:)
UsuńWszystko co jest ciemne za sprawą kakao uwielbiamy całym serduszkiem :D
OdpowiedzUsuńi skont ja to znam:D
UsuńU mnie to ciasto nazywa się "ambasador". Uwielbiam je za to że jest puszyste, lekkie ... po prostu niebo w gębie. Ja też piekę dwie blaszki bo znika za szybko :)
OdpowiedzUsuńKrysiu mój ambasador wygląda całkiem inaczej, ale właśnie to est fajne, że możemy poznawać różne ciasta w innej odsłonie :)
Usuńbuziaki i miłej niedzieli:)
Świetna ta twoja Marylka :) Bardzo lubię takie ciasta :)
OdpowiedzUsuńwww.brulionspadochroniarza.pl
moja rodzinka też- jeszcze tylko szklanka mleka :)
UsuńNie dziwię się, że tak szybko znika, wygląda wspaniale, a jak musi smakować! :)
OdpowiedzUsuńciasto jest pyszne :)
UsuńU mnie ten przepis był stosowany jeszcze w domu rodzinnym. Niedawno gdzieś w sieci znalazłam małą modernizację czyli dodawanie kropli miętowych do tego ciasta. Moi domownicy za takim przepadają. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTeż spróbowałam ale mój M stwierdził, że to profanacja :)
UsuńPięknie się prezentuje, na pewno było przepyszne!! ;))
OdpowiedzUsuńdziękuje:) a ciacho było pyszne:)
UsuńU mnie w domu występował pod nazwą murzynka. Uwielbiam to ciacho i nie dziwię sie że pieczesz od razu dwie blaszki
OdpowiedzUsuńMadziu u nas murzynek wygląda nieco inaczej, ale to nie nazwa jest najważniejsza, tylko smak:)
Usuńja niedługo zabieram sie za gotowany sernik - też zapomniany w mnie w domu:)
OdpowiedzUsuńtakie zapomniane przepisy lubię najbardziej:)
Usuńa sernik gotowany jest pyszny:)
wygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńi takie też jest:)
UsuńPysznie wygląda, aż chciałoby się zatopić w nim zęby ;)
OdpowiedzUsuńLubimy takie ciasta, u nas podobnie piecze się ambasadora :)
OdpowiedzUsuń