Miałam już nie przygotowywać przepisów z opieńkami , ale przypadkiem weszłam na blog Dorotki i znalazłam takie cudo "Pasta z opieniek"
U nas w domu robiło się trochę inaczej, ale nie zmienia to faktu, że przepis zupełnie przez nas zapomniany.
Dzięki Dorotko za przypomnienie- mogłam zrobić sobie mały zapas
Taką powiedzmy pastę można wykorzystać jako dodatek do uszek, krokietów czy pasztecików.
Pycha!!
Moja Mama nie lubi opieniek i rydzów, ale są rodzinne przepisy :)
Składniki:
1500g opieniek
1/4 szklanka octu
1 szklanka oleju
1 płaska łyżeczka soli
1 płaska łyżeczka świeżo zmielonego pieprzu
1 płaska łyżeczka słodkiej papryki
5 ziaren ziela angielskiego- zmielonego
Grzyby umyłam w ciepłej wodzie z dodatkiem soli.
Zalałam wrzątkiem i blanszowałam przez 1 minutę, odcedziłam- czynność tą powtarzamy.
Zalałam po raz trzeci i gotowałam grzyby przez 15 minut
Grzyby zmieliłam w maszynce do mięsa.
Przełożyłam do garnka, dodałam przyprawy, olej i ocet- ciągle mieszając podgrzewałam grzyby na małym ogniu. Robimy to przez 20-25 minut.
Przełożyłam do wyparzonych słoików, zakręciłam i pasteryzowałam dwukrotnie ( dzień po dniu) przez 20 minut.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie:)
Nasza Renia kochana, siedzi na pieńku od rana.
OdpowiedzUsuńSiedzi i coś obskubuje,
A co oskubie to ugotuje ::P
Eluś jesteś wielka:) już dawno mnie nikt tak nie rozbawił:)
UsuńI o to chodziło :))
UsuńŚwietny przepis. Lubię praktyczne i dobre przepisy. Dzięki Reniu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję Krysiu
UsuńTrzymajcie się dziewczyny cieplutki
Buziaki:)