Po niedzielny, bo zrobiony z tego co mi zostało z rosołu, czyli mięso gotowane + jarzyny
do tego dołożyłam tylko wątróbkę i mamy pyszny pasztet mięsny.
Takie mięso gotowane często wykorzystuję do pasztecików czy pierogów, ale ile można:)
Tym razem przygotowałam go z udek i podudzia indyczego ale z kury też pysznie smakuje
Polecam
Składniki gotowane
2 udka
500g podudzia indyczego
2 duże marchewki lub 3 małe
1 większa pietruszka
1/2 selera
1 szklanka rosołu
Dodatkowo:
5-6 wątróbek drobiowych
1 duża cebula
2 łyżki kaszy manny
1 łyżka mąki pszennej
2 łyżki ostrej musztardy np rosyjskiej
4 łyżki oleju
1/2 łyżeczki soli
1/4 łyżeczki pieprzu ziołowego
1/4 łyżeczki pieprzu czarnego
1 łyżeczka papryki wędzonej ( może być zwykła)
kilka plasterków boczku wędzonego
żurawina do mięs
Zaczynam od podsmażenia na złoto cebuli pokrojonej w kostkę, potem obsmażam wątróbkę- duszę razem przez 4-5 minut i odstawiam do wystudzania
Mięso, warzywa i wątróbkę z cebula mielę w maszynce do mięsa.
Masę przyprawiam do smaku i dokładnie wyrabiam dolewając rosołu
Na początek dolewam szklankę, ale jeżeli masa jest sucha wykorzystuję 1,5 szklanki.
Przekładam masę do foremki aluminiowej lub do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia.
Wygładzamy i układamy plasterki boczku
Pasztet piekę w 180 stopniach przez 60 minut.
Upieczony studzę.
Na górę wyłożyłam żurawinę do mięs
Polecam :)
Bardzo apetyczny pasztet, chętnie bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ☺
OdpowiedzUsuńRenatko pysznie wygląda, oj zjadłabym z chlebusiem :_)
OdpowiedzUsuńPoproszę kawałek, smacznie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńz żurawinką.....mniam! :D
OdpowiedzUsuńmięsa za bardzo mi nie wolno ale dla takich domowych dokonań robię wyjątek :)
Nowościa dla mnie jest ten rosół.... teraz już wiem czemu niektórym pasztet wychodzi suchy jak trociny!:)
Nie znam kompletnie domowego pasztetu, bo u mnie się go nie robi. Szkoda. Pierwsze słyszę o takim przepisie, ale podoba mi się.
OdpowiedzUsuńWydaje się bardzo fajny i smaczny. Zjadłoby się :)
Pozdrowionka :)
Świetny pomysł! :-)
OdpowiedzUsuńostatnio własnie o takim pasztecie myslałam ;)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na nazwę pasztetu. Nawet się zastanawiałam co się kryje pod tą nazwą. A sam przepis świetny. Reniu, uwielbiam domowe pasztety, bo tylko takie jem. Chętnie odkroiłabym sobie kawałek Twojego pasztetu do chleba. Pysznie kusi :)
OdpowiedzUsuńTakie pasztety z "resztek" są najlepsze :D
OdpowiedzUsuńnie ma to jak domowy pasztet i wiemy co jemy :)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie, połączenie z żurawiną to strzał w dziesiatkę :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak domowy pasztet :) zdjęcia cudowne.
OdpowiedzUsuń